Dramat Barcelony, potwierdziły się najgorsze przypuszczenia. Flick kompletnie bezradny
FC Barcelona znajduje się obecnie w dość ciężkim położeniu. Już za kilkadziesiąt godzin przystąpi ona do meczu z Gironą, w którym nie wystąpi wielu czołowych graczy, w tym między innymi Robert Lewandowski. Dziś z Hiszpanii napłynęły kolejne druzgocące informacje. Hansi Flick będzie miał bowiem bardzo poważny problem w obsadzeniu pozycji napastnika, a to ze względu na niemal pewną nieobecność Ferrana Torresa.

Barcelona znajduje się obecnie w dość nieciekawym położeniu. Od pewnego czasu zespół Hansiego Flicka jest bowiem zżerany przez plagę kontuzji, która nie opuszcza stolicy Katalonii ani na moment.
Ta fatalna seria rozpoczęła się jeszcze przed oficjalnym startem sezonu, kiedy z grą na kilka miesięcy pożegnał się Marc-Andre ter Stegen. Od tego momentu co chwilę słyszymy nowe doniesienia o kolejnych urazach, które wykluczają coraz istotniejszych zawodników rotacji. Tuż po zakończeniu przerwy reprezentacyjnej dowiedzieliśmy się, że na liście graczy z urazami ponownie zameldował się Robert Lewandowski. Tym razem absencja Polaka ma jednak wynieść nieco dłużej, bowiem kilka tygodni. To wyklucza go z gry w zbliżającym się wielkimi krokami "El Clasico", ale też w poprzedzającym je starciu z Gironą, które odbędzie się już 18 października.
Dla Flicka to dość poważna strata, lecz dotychczas wierzono, że niemiecki szkoleniowiec będzie mógł postawić na Ferrana Torresa, który godnie zabezpieczyłby pozycję numer "9". Na kilkadziesiąt godzin przed pierwszym gwizdkiem arbitra nadeszły jednak wieści, które z pewnością nie spodobają się kibicom "Dumy Katalonii".
Poważne kłopoty FC Barcelony. Z tych piłkarzy nie będzie mógł skorzystać Hansi Flick
Portal "MARCA" potwierdził najgorszy możliwy scenariusz. Wcześniej dość głośno było o tym, że Ferran Torres powrócił ze zgrupowania z odczuwalnym dyskomfortem. To sprawiło, że Hansi Flick natychmiast objął jego stan zdrowia osobistym dozorem. Na dwa dni przed meczem Niemiec miał zapytać swojego podopiecznego o stan zdrowia, a w odpowiedzi usłyszał, że ten wciąż nie może mówić o pełnej sprawności. Mimo to przewidywano, że będzie on mógł wystąpić w zbliżającym się starciu La Ligi. Sytuacja zmieniła się jednak diametralnie.
"Ferran Torres nie pojawił się na murawie podczas treningu, który Barcelona przeprowadziła dziś rano w Ciudad Deportiva. [...]. Napastnik, który ma przeciążenie mięśnia dwugłowego uda, nie zagra w jutrzejszym meczu z Gironą" - piszą hiszpańscy dziennikarze.
Tym samym Ferran Torres dołączył do pokaźnego grona kontuzjowanych zawodników, w którym znajdują się również: Robert Lewandowski, Dani Olmo, Gavi, Joan Garcia, Marc-Andre ter Stegen oraz Raphinha.
Są jednak i dobre wiadomości, które z pewnością dodadzą kibicom "Dumy Katalonii" nieco otuchy. Na wspomnianym treningu mogliśmy obserwować bowiem Lamine Yamala oraz Fermina Lopeza, którzy trenowali wraz z resztą drużyny. Zdaniem Hiszpanów wiele wskazuje więc na to, że znajdą się oni na liście graczy powołanych przez Flicka na mecz z Gironą, choć najprawdopodobniej zaczną to spotkanie z ławki rezerwowych. Tym sposobem uzupełnić mogą dość okrojony atak drużyny, w którym w pełni sprawni są obecnie tylko: Marcus Rashford i Roony Bardghji.












