Dane pochodzą z platformy inStat zajmującą się statystyką w futbolu. Okazuje się, że w tym sezonie najmniej przerw w grze jest w Bundeslidze, ale też nie są to liczby, które rzucają na kolana. U naszych zachodnich sąsiadów średnia efektywnego czasu rozgrywania piłki jest na poziomie 55,7 minut, odrobinę lepiej niż we włoskiej Serie A (55,6). W dalszej kolejności znajduje się angielska Premier League - tu różnica jest już bardziej wyraźna (54,6) - francuska Ligue 1 (53,8) i na końcu Primera Division (53,5). Ciekawie wygląda też ta klasyfikacja w odniesieniu do klubów. Który z nich najczęściej utrzymuje się przy piłce w trakcie meczu? Wielkiej niespodzianki nie ma. To Manchester City Pepa Guardioli. Mistrzowie Anglii prowadzą grę średnio przez 39,17 minut. Przewaga na drugim Bayernem (trenowanym poprzednio przez Guardiolę) jest wyraźna (37,82). Co ciekawe, na podium nie mieści się Barcelona (37,02), którą wyprzedza jeszcze Chelsea (37,31) i jest to niewątpliwie zasługa nowego trenera londyńczyków Maurizio Sarriego. Zwraca uwagę jeszcze jedno: w czołowej "10" - oprócz Realu, Juventusu, PSG, Liverpoolu i Borussii Dortmund - jest dość zaskakujący klub, Betis Sevilla. Czy taki, relatywnie krótki czas efektywnej gry może zostać zmieniony? Już wcześniej pojawiały się propozycje, aby wzorem innych dyscyplin - np. koszykówki albo futbolu amerykańskiego - zatrzymywać zegar. Wtedy mecz miałby trwać 60 minut, ale rzeczywistej gry. Na razie są jednak tylko nieśmiałe pojedyncze głosy. RP Zobacz wyniki Premier League Primera Division: wyniki, terminarz, tabela