Czerwona kartka i dramat Szczęsnego. Deklaracja Flicka ws. kary była jasna
Wojciech Szczęsny w El Clasico zadebiutował totalnie niespodziewanie. Polak dostał szansę na występ w finale Superpucharu Hiszpanii po tym, jak na odprawę spóźnił się Inaki Pena. Nasz golkiper ten mecz zapamięta na zawsze, bo...go nie dokończył. Szczęsny otrzymał czerwoną kartkę po faulu na Mbappe. Na jego szczęście "Blaugrana" wygrała 5:2, ale Szczęsny oceniony został nisko. - Nie było łatwo - powiedział Flick. Szansa na poprawę dla 35-latka nastąpi w debiucie w barwach Barcelony na Santiago Bernabeu.

Wojciech Szczęsny do zespołu FC Barcelona trafił, gdy...przebywał na emeryturze. Polak nieco ponad miesiąc przed podpisaniem umowy ogłosił, że jego profesjonalna kariera sportowa dobiegła końca. Szczęsny zakończył swoją krótką przerwę od futbolu, aby wspomóc Barcelonę w trudnej sytuacji. Poważnej kontuzji kolana pod koniec września doznał bowiem kapitan i pierwszy bramkarz - Marc-Andre ter Stegen.
Wobec tego "Blaugrana" zgłosiła się do Polaka, który po kilku dniach rozważań przyjął ofertę, wiążąc się z Barceloną do końca sezonu 2024/2025. Początek w nowych barwach był trudny, bo Szczęsny nie mógł liczyć na regularne granie. Czas między słupkami przypadał Inakiemu Peni. Wszystko zmieniło się wraz z wyjazdem do Arabii Saudyjskiej na Superpuchar Hiszpanii.
Szczęsny niepokonany w El Clasico. Debiut był koszmarem
Tam niespodziewanie zagrał Szczęsny, a stało się tak ze względu na to, że Pena spóźnił się na odprawę przed meczem z Athletikiem. Polak spisał się nieźle, a w nagrodę wystąpił także w finale turnieju. Tam dostał od Hansiego Flicka szansę debiutu w prestiżowym El Clasico. Bez najmniejszych wątpliwości można stwierdzić, że ten wieczór zapamięta na całe swoje życie.
Rozpoczęło się bardzo źle z perspektywy podopiecznych Hansiego Flicka. Już w 5. minucie Real Madryt wyszedł bowiem na prowadzenie. Znakomitą kontrę przeprowadził duet Vinicius Junior - Kylian Mbappe. Przy tym golu Szczęsnemu nie dało się zarzucić właściwie niczego, bo zwyczajnie przegrał pojedynek sam na sam z Francuzem, co zdarza się wielu bramkarzom.
Koszmar Szczęsnego zaczął się w 56. minucie. Znów głównym bohaterem był napastnik Realu Madryt. Mbappe pędził z piłką na Polaka. 35-latek zdecydował się opuścić własne pole karne i przy próbie odebrania futbolówki trącił stopę rozpędzonego Mbappe. Sędzia początkowo puścił akcję, ale po analizie VAR nie miał wyjścia - musiał pokazać Szczęsnemu czerwoną kartkę.
Polak zszedł z boiska, a w jego miejsce do bramki wrócił Inaki Pena. Wszystko wydarzyło się przy prowadzeniu Barcelony 5:1. - Kiedy Wojtek dostał czerwoną kartkę, to nie było łatwo. To była bardzo skomplikowana sytuacja. Chcę jednak wszystkim podziękować, zwłaszcza wszystkim na ławce, którzy byli gotowi do gry. Ostatecznie najważniejsze i z czego jestem najbardziej dumny to defensywa. Dobrze sobie radziliśmy, ale też widzieliście gole, które strzeliliśmy. Były piękne - powiedział po meczu Hansi Flick.
Z pewnością najważniejsze dla Szczęsnego było to, że Barcelona mimo gry w osłabieniu przez pół godziny wygrała mecz, a w konsekwencji tytuł. Sam bilans Polaka w El Clasico jest doskonały. Zagrał w tym prestiżowym meczu trzy razy, zawsze wygrywał. Indywidualnie z pewnością mógł jednak spisać się w niektórych momentach lepiej. Brakowało momentu wielkiego błysku. Najbliższa okazja prawdopodobnie 26 października. Wówczas, jeśli nie wydarzy się nic nieoczekiwanego, Szczęsny zadebiutuje w El Clasico na Santiago Bernabeu. Defensywa Barcelony może go bardzo potrzebować.












