Czarny dzień Polaków w Barcelonie. Szczęsny też się nie popisał. Co za błąd
Miało być 2:2, skończyło się 1:4. FC Barcelona przegrała w Sewilli w ósmej kolejce La Liga. W drugiej połowie bardzo kiepsko spisali się Robert Lewandowski i Wojciech Szczęsny. Pierwszy z nich zmarnował rzut karny, natomiast drugi zawinił przy trzecim trafieniu gospodarzy. Nie był to najlepszy dzień Polaków z katalońskiego klubu.

Być może był to najgorszy mecz FC Barcelony za kadencji Hansiego Flicka. W pierwszej połowie spotkania z Sevillą goście nie mieli kompletnie nic do powiedzenia. W doliczonym czasie gry impuls przed przerwą dał Marcus Rashford, który wykorzystał cudowne dogranie Pedriego.
To zwiastowało ciekawą drugą odsłonę. Wydawało się, że goście mogą powalczyć o pełną pulę punktów. Tymczasem gra Katalończyków kompletnie się posypała. Za porażkę 1:4 odpowiedzialni są m.in. Robert Lewandowski i Wojciech Szczęsny.
Barcelona poległa w Sewilli. Polacy się nie popisali
Mimo dwóch bramek wpuszczonych przez 45 minut Szczęsny rozgrywał naprawdę solidny mecz. Często ratował zespół przed kolejnymi trafieniami gospodarzy. Przy straconych golach nie miał zbyt wiele do powiedzenia. Oprócz trzeciej bramki autorstwa Jose Angela Carmona z 90. minuty.
Prawy obrońca Sevilli najpierw zamarkował dośrodkowanie. Jego zagranie chciał antycypować polski bramkarz, który przesunął się w prawą stronę. Kiedy zawodnik rywali nie posłał podania, Wojciech Szczęsny chciał wrócić na bliższy słupek. I w tym momencie nadział się na piekielnie precyzyjne, płaskie uderzenie 23-latka, który "złapał go na wykroku".













