Casillas okradziony we własnym domu, zaskakujące ustalenia policji. Zginęły luksusowe przedmioty
Iker Casillas, legendarny były gracz Realu Madryt, zaufał niewłaściwej osobie - tak można w największym skrócie streścić historię, którą żyją hiszpańskie media. Dawna gwiazda "Los Blancos" była bowiem notorycznie okradana przez... zatrudnioną w posiadłości 44-latka gosposie. W taki właśnie sposób zaginęły przedmioty mające ogromną wartość - tak pod względem ceny, jak i po prostu sentymentalną.

Iker Casillas to legenda futbolu - nie tylko hiszpańskiego, ale i światowego. Przez lata pozostawał on czołowym bramkarzem globu, a szczególnie zapisał się on w historii Realu Madryt, w którym spędził większość swojej kariery.
"San Iker" naturalnie występując przez lata na takim poziomie, dorobił się prawdziwej fortuny oraz wielu luksusowych przedmiotów - a ostatnio niestety pewne osoby połasiły się na część jego majątku.
Iker Casillas okradziony. Zaufał niewłaściwej osobie
Jak poinformowała m.in. Gema Penalosa z "El Mundo", były golkiper miał paść ofiarą zuchwałej kradzieży dokonanej przez... własną gosposię. Kobieta miała wynieść z posiadłości Casillasa pięć luksusowych zegarków o łącznej wartości ponad 200 tys. euro.
Były one kradzione stopniowo, jeden po drugim, a gosposia miała zastępować je... podróbkami. Problemem jest tu nie tylko fakt, że mowa o wyjątkowo drogiej kolekcji - dla emerytowanego futbolisty wiele z zegarków miało ogromną wartość sentymentalną, bowiem stanowiły swoiste upamiętnienie odnoszonych przez niego sukcesów. Jak wskazano w "EM" część miała, chociażby grawery związane z wygranymi przez 44-latka finałami Ligi Mistrzów.
Casillas stracił luksusowe przedmioty. Policja zatrzymała już dwie osoby
Na szczęście policja zdążyła zatrzymać już dwójkę podejrzanych - dwójkę, bowiem w sprawę ma być też zamieszany mąż gosposi, który notabene pracował jako... ochroniarz kompleksu, w którym mieści się posiadłość Casillasa.
Para miała zostać na razie zwolniona z aresztu, natomiast nałożono na nią zakaz opuszczania kraju. Dowody są tutaj mocne - w domu kobiety i mężczyzny odnaleziono bowiem "luźne części zegarków mogących pasować do tych skradzionych". Gdyby legenda "Królewskich" nie zorientowała się w całym procederze, mógłby on trwać jeszcze przez naprawdę długi czas.












