Burza w Madrycie. Bellingham wzięty na celownik. Żądają wykluczenia
Ostatnie tygodnie w Realu Madryt, to czas bardzo napięty. Mimo dobrych wyników, sytuacja w drużynie daleka jest od idealnej. Wszystko przez napięcia na linii liderzy zespołu - Xabi Alonso. Mowa o trójce: Vinicius, Fede Valverde, Jude Bellingham. Ten tercet ma być przeciwko trenerowi. Jak się okazuje, Anglik ma także problemy w swojej reprezentacji. Po ostatnim meczu wybuchła ogólnonarodowa debata, a niektórzy żądają wręcz wykluczenia Jude'a.

Początek tego sezonu w Realu Madryt na papierze wygląda praktycznie idealnie. Drużynę latem przejął Xabi Alonso i swoją pracą sprawił, że zespół wrócił na odpowiednie tory. Patrząc tylko na wyniki, prawie wszystko w ekipie "Królewskich" się zgadza. Wystarczy napisać, że Real lideruje tabeli La Liga z przewagą trzech oczek nad Barceloną.
W Lidze Mistrzów sytuacja również wygląda dobrze, bo "Los Blancos" aktualnie zajmują siódmą lokatę, a ta gwarantuje im bezpośredni awans do kolejnej fazy. Problem jednak w tym, że pojawiają się spore napięcia na linii liderzy zespołu - Xabi Alonso. Praca Hiszpana ma niekoniecznie pasować: Viniciusowi, Bellinghamowi oraz Valverde.
Bellingham na celowniku. Wrze w Anglii, chcą wykluczenia
Starcie z Brazylijczykiem w El Clasico widział cały świat, ale pozostałe sytuacje mają dziać się za kulisami, gdy kamery nie patrzą. Fede i Vini nie mają jednak problemów w swoich reprezentacjach, a te niespodziewanie przytrafiły się Anglikowi, który nie był obecny na dwóch ostatnich zgrupowaniach kadry.
Wrócił do gry w narodowych barwach w listopadzie, a po spotkaniu z Albanią zrobiło się wokół niego gorąco. Pomocnik zagrał 84 minuty i wyglądał świetnie, został nawet wybrany piłkarzem meczu, mimo faktu, że dwa gole strzelił Harry Kane. Uwagę dziennikarzy przykuło jednak zachowanie przy zmianie.
Jude miał pokazywać spore niezadowolenie z decyzji Thomasa Tuchela. Niemiec na konferencji prasowej przyznał, że nie widział nic złego w jego zachowaniu, ale przeanalizuje sytuację i wyciągnie wnioski. Tuchel był wprost zaskoczony pytaniami, które padały na konferencji prasowej po meczu z Albanią.
Angielscy dziennikarze poszli o krok dalej, bo w mediach społecznościowych rozgorzała nawet dyskusja, czy Bellingham powinien znaleźć się w kadrze powołanej przez Tuchela na mistrzostwa świata w USA. "Daily Mail" zdecydowało się nawet na publikację artykułu z tezą "Tuchel nie powinien powoływać Bellinghama na mundial".
Na komentarz zdecydował się Craig Hope, jeden z największych dziennikarzy tego portalu. "Thomas Tuchel uważa, że Anglia może wygrać Mistrzostwa Świata tylko jako altruistyczna drużyna. Jak ma to być możliwe przy takim tworzącym podziały soliście jak Jude Bellingham? Niestety, nie jest" - czytamy na początku.
"Tu nie chodzi o Bellinghama piłkarza. On jest wspaniały, to pokoleniowy talent. Tu chodzi o kolegę z drużyny. O kolegę ze zgrupowania. O podopiecznego. Chodzi o szacunek i harmonię. To nie jest też burza medialna. Dwukrotnie machając rękami w sprzeciwie wobec swojego zejścia z boiska, Bellingham spowodował efekt motyla" - kontynuuje.
"Z pewnością Bellingham wiedział, że to zgrupowanie było dla niego testem charakteru tak samo, jak talentu. Jeśli nie zdaje tego testu w stosunkowo spokojnym meczu o "nic nieznaczące" punkty, to nie sędzia pokaże mu następną kartkę, a spokojnie może to zrobić jego selekcjoner" - podsumował żurnalista.
Prawda jest taka, że Bellingham już wcześniej dostał od Tuchela ostrzeżenie, gdy ten powiedział, że czasem jego zachowania mogą działać odpychająco. Z tych słów później się poniekąd wycofał, ale angielski pomocnik niespodziewanie może mieć przed sobą wyzwanie, którego się nie spodziewał.






![Piast Gliwice - Legia Warszawa. O której i gdzie oglądać? [TRANSMISJA]](https://i.iplsc.com/000M0ZE6XAOJML3P-C401.webp)

![Real Betis - FC Barcelona. Gdzie i o której obejrzeć? [TRANSMISJA NA ŻYWO]](https://i.iplsc.com/000M0TN1M1ACUB2A-C401.webp)


