Burza w Hiszpanii. FC Barcelona sprowadziła Szczęsnemu rywala i zaczęło się piekło
FC Barcelona już oficjalnie wzmocniła obsadę pozycji bramkarza. Klub sprowadził tego lata 24-letniego Joana Garcię. "Blaugrana" zapłaciła za Hiszpana 25 milionów euro klauzuli, a jak się okazuje, kwota ta mogłaby być wyższa, gdyby selekcjoner Luis De La Fuente powołał Garcię do reprezentacji Hiszpanii, na co ten niewątpliwie zasłużył. "Ukradli pięć milionów euro" - czytamy na "elnacional.cat".

FC Barcelona tego lata zdecydowała się na przeprowadzenie rewolucji w swojej bramce. Jako nowy numer jeden miał zostać wybrany Joan Garcia, który jest już oficjalnie piłkarzem "Blaugrany" i według hiszpańskich mediów ma być pierwszym wyborem Hansiego Flicka.
Bramkarzem numer dwa zdaniem katalońskich dziennikarzy ma zostać Wojciech Szczęsny, który wciąż nie przedłużył swojej umowy. W klubie jest jednak jeszcze Marc-Andre ter Stegen, a więc kapitan zespołu i wieloletni podstawowy golkiper.
Transfer Garcii pod lupą. Poważne oskarżenia
Z doniesień medialnych wynika jednak, że klub nie widzi miejsca dla Niemca, który miałby pożegnać się z zespołem. Nie będzie to jednak łatwe, bo kontrakt bramkarza naszych zachodnich sąsiadów obowiązuje do końca sezonu 2027/2028.
Barcelona za Garcię, który ma na najbliższą dekadę zastąpić Niemca, zapłaciła 25 milionów euro klauzuli. Ta mogła być jednak o pięć milionów euro wyższa, gdyby Hiszpan otrzymał powołanie do swojej reprezentacji. W tym temacie wypowiedział się już selekcjoner mistrzów Europy. - To świetny bramkarz. Sprowadziłem go do U-21. Oczywiście, że przyjdzie (do dorosłej kadry przyp. red.). Zobaczymy, jaka będzie jego sytuacja, gdy sezon się zacznie - powiedział Luis de La Fuente w rozmowie z "Marcą".
Te słowa sprawiły, że w Madrycie oraz Espanyolu, z którego przechodził Garcia, podniosło się oburzenie i zaczęły padać poważne zarzuty. "Hiszpańska Federacja ukradła pięć milionów euro Espanyolowi" - czytamy na "elnacional.cat", które cytuje reakcje kibiców i ekspertów.


