Hansi Flick jasno i klarownie przedstawił władzom Barcelony swoją wizję w kwestii obsady bramki w przyszłym sezonie. "Duma Katalonii" finalizuje transfer Joana Garcii z Espanyolu, który ma zostać nową "jedynką". Jaka rola czeka Wojciecha Szczęsnego? Trener chciałby, aby rywalizował on z młodym Hiszpanem o miejsce w składzie, w domyśle pozostają jednak rezerwowym. W przeciwieństwie do Marca-Andre ter Stegena Polakowi taka rola absolutnie nie przeszkadza. Poruszenie w Barcelonie. Ter Stegen nie może pogodzić się z utratą miejsca w składzie Niemiec już pod koniec ubiegłego sezonu domagał się gry, choć Barca miała przed sobą absolutnie kluczowe starcia, a golkiper wracał dopiero do pełni zdrowia po wielomiesięcznej absencji. Wariactwem byłoby oczekiwanie, że od razu odzyska rytm i zaprezentuje się z możliwie jak najlepszej strony. Z takiego samego założenia wyszedł Hansi Flick, który pozostał głuchy na jego prośby. To się dzieje. Gigant Premier League sięga po ter Stegena Szkoleniowiec na podstawie postawy Niemca na treningach, a do tego mając w pamięci historię jego uraz podjął decyzję mimo wszystko dość śmiałą - z Ter Stegenem należy się rozstać i nadeszła ku temu odpowiednia pora. Kibice sami domagali się wręcz odejścia 32-latka, gdy w mediach zaczęły seryjnie ukazywać się kolejne artykuły o zachowaniach, które zdecydowanie nie przystawały kapitanowi. Bieżącą postawą utwierdził on jedynie trenera i fanów w przekonaniu, że dla dobra szatni powinien on odejść. FC Barcelona pod ścianą, Ter Stegen szantażuje klub. Szczęsny w opozycji Głośno w Hiszpanii zrobiło się, gdy do mediów wyciekły informacje, jakoby Ter Stegen odmówił publicznej wypowiedzi w kierunku kibiców po ostatnim, domowym spotkaniu z Villarrealem, po którym rozpoczęto mistrzowską fetę. Mocno ubodło to zarówno Flicka, jak i Joana Laportę. Problem z kapitanem urósł jednak do takich rozmiarów, że mówi się wręcz o "szantażu" z jego strony. FC Barcelona zaproponowała reprezentantowi Niemiec rozwiązanie kontraktu za porozumieniem stron, z wypłatą pensji za cały przyszły sezon. Golkiper kategorycznie odrzucił taką ewentualność. "SPORT" ujawnił, że Ter Stegen domaga się wypłaty całego honorarium z tytułu umowy, która wygasa dopiero wraz z końcem czerwca 2029 roku. Mowa o kwocie rzędu 42 milionów euro. Urażony przeciekami medialnymi na swój temat bramkarz miał zagrozić, że w przypadku odmowy wypłaty pełnej gaży on nie zamierza się z klubu ruszać. Jego postawa to niemal dokładne przeciwieństwie Szczęsnego, który akceptował zarówno swoją rolę w Barcelonie, jak i zgodził się na relatywnie niskie zarobki. Tym samym mógł być mocno zaskoczony roszczeniami kolegi z drużyny. Nie zabrakło także odniesień do Clementa Lengleta. Francuz w poniedziałek rozwiązał umowę z "Blaugraną" i na zasadzie wolnego transferu przeniósł się do Atletico Madryt. Wspaniałomyślnie zgodził się także na rezygnację z pieniędzy, jakie gwarantowały mu pozostałe lata kontraktu. Dziennikarze ujawnili, że to kwota na poziomie aż 32 milionów euro. Lenglet nie chciał stanowić problemu dla klubu, w którym świętował największe sukcesy w karierze, a jego postawa wzbudziła zachwyt kibiców. Media społecznościowe zalała fala wpisów w pozytywnym tonie, dziękujących stoperowi za poświęcenie i życzących mu powodzenia w Atletico. Sytuacja związana z Ter Stegen zdecydowanie spędza sen z powiek kierownictwu "Dumy Katalonii". Pojawiły się pojedyncze głosy, że klub stara się go pozbyć w dość nieelegancki sposób. Z drugiej jednak strony, o ile ustalenia mediów we wspomnianych wcześniej kwestiach, jak wywieranie presji na sztab szkoleniowy, czy odmowa wygłoszenia przemowy do kibiców okażą się prawdziwe, trudno wyobrażać sobie, żeby dla Niemca dalej było miejsce w kadrze, a atmosfera w szatni nie uległa przez jego postawę pogorszeniu.