Intensywne były ostatnie tygodnie w Barcelonie, a zapowiada się, że będzie jeszcze ciekawiej. "Duma Katalonii" obecnie jest w euforii po spektakularnym triumfie nad Realem Madryt w Superpucharze Hiszpanii. Kibice nie zapomnieli jednak o problemach, z jakimi dopiero co się mierzyła. Wiele kwestii wciąż nie pozostało przy tym uporządkowanych. Ostatecznie zarejestrowani pozostali Dani Olmo i Pau Victor. Kilka klubów z La Liga, na czele z Sevillą, Atletico Madryt i Athletikiem sprzeciwia się jednak decyzji ws. piłkarzy Barcy i zamierza skierować sprawę do sądu. Jakby tego było mało, w klubowej kasie wciąż jest spory deficyt, a do rozwiązania pozostaje kwestia przyszłości kilku zawodników. Na takie wieści czekał Lewandowski. Laporta wyszedł i ogłosił ws. FC Barcelona FC Barcelona ma problem z Fatim. Flick chce odejścia, Hiszpan nie Pół sezonu wystarczyło, żeby Hansi Flick określił się, którzy zawodnicy są dla niego zbędni, a klub może rozważyć pozbycie się ich. W tej grupie wymienia się Erika Garcię, Frenkiego de Jonga, a przede wszystkim Ansu Fatiego. Niemiec liczył, że uda mu się odbudować skrzydłowego, który jeszcze kilka lat temu postrzegany był za jedną z największych młodych gwiazd światowego futbolu. Jego rozwój skutecznie zahamowały jednak liczne kontuzje. Fati otrzymał od trenera kilka szans, ale nie wykorzystał żadnej z nich. Wystąpił łącznie w ośmiu spotkaniach, a w protokole sędziowskim zapisał się tylko raz - żółtą kartką. 22-latek niewiele wnosi do gry "Azulgrany", a w hierarchii spadł tak nisko, że nie znalazł się nawet w kadrze na mecze Superpucharu Hiszpanii z Athletikiem i Realem Madryt. Zarówno Flick, jak i działacze Barcelony uważają, że najlepszym rozwiązaniem dla obu stron będzie odejście Fatiego zimą. Przekazali to zawodnikowi i jego przedstawicielom. Ten jednak, jak podaje "SPORT" buntuje się przeciwko decyzji szkoleniowca i upiera przy pozostaniu w klubie. Otoczenie skrzydłowego również doradza mu dalszą walkę o miejsce w składzie. Fati buntuje się przeciwko decyzji trenera. Nie chce rezygnować z milionów Dla "Dumy Katalonii" największy problem stanowi gigantyczna pensja Fatiego. Głęboki rezerwowy zarabia 14 milionów euro rocznie - to około dwa razy więcej od Ronalda Araujo. Ogranicza to jednocześnie szanse na pozbycie się go - żaden zainteresowany klub nie będzie w stanie zaproponować mu takiej gaży, mając na względzie formę i stan fizyczny Hiszpana. W negocjacjach z zawodnikiem panuje obecnie impas. Niedawno zainteresowanie pozyskaniem Fatiego wyrażała Sevilla. Jako że Andaluzyjczycy opowiedzieli się przeciwko Barcy w kwestii rejestracji Olmo i Victora, Joan Laporta zdecydował się zerwać z nimi wszelkie stosunki biznesowe. Pewne jest, że w najbliższym czasie nie dojdzie do żadnych transferów na linii Sevilla - FC Barcelona. A tym samym temat transferu Fatiego upadł.