Bezlitosny Real Madryt rozbił rywala, ależ show. Fatalna wiadomość dla "Lewego" i spółki
Real Madryt wykonał niezwykle ważny krok w drodze po - możliwe - mistrzostwo Hiszpanii! W sobotę "Królewscy" bezlitośnie rozbili na Estadio Santiago Bernabeu drugą w tabeli La Liga Gironę aż 4:0. Kapitalny mecz rozegrał zwłaszcza duet Vinicius Junior - Jude Bellingham, ale - co warte podkreślenia - ten drugi opuścił murawę z urazem. Efektowne zwycięstwo podopiecznych trenera Carlo Ancelottiego stanowi fatalną wiadomość dla Roberta Lewandowskiego i spółki. Real ucieka bowiem FC Barcelona, nad którą ma już 11 punktów przewagi.

Choć mecz rozgrywany był na Estadio Santiago Bernabeu, Real Madryt - mówiąc z przymrużeniem oka - nie chciał być gościnny. "Królewscy" najprawdopodobniej szybko postanowili pokazać rywalom, kto jest faworytem w walce o mistrzostwo Hiszpanii, a sprawy wziął w swoje ręce Vinicus Junior. Brazylijczyk w 6. minucie otrzymał piłkę na lewym skrzydle, zszedł do środka i kapitalnym strzałem sprzed pola karnego pokonał bramkarza. Piłkarze Girony zapłacili wysoką cenę za to, że nie potrafili przypilnować błyskotliwego skrzydłowego i zostawili mu zbyt wiele swobody.
W 35. minucie Vinicius Junior znów zachwycił kibiców zgromadzonych na trybunach - tym razem fenomenalnym, prostopadłym podaniem zewnętrzną częścią stopy. Jego adresatem był Jude Bellingham, który wyszedł na czystą pozycję, minął wychodzącego z bramki Paulo Gazzanigę i podwyższył wynik.
Po zmianie stron kolejną kapitalną akcją popisał się... a jakże - Vinicus Junior. Brazylijczyk ośmieszył obronę rywali i uderzył z ostrego kąta. Paulo Gazzaniga sparował co prawda piłkę, ale w taki sposób, że dopadł do niej Jude Bellingham. I tak Anglik, który jeszcze kilka minut wcześniej zwijał się z bólu po ataku rywala, cieszył się z dubletu.
Po chwili jednak... powiedział "pas" i usiadł na murawie, a następnie zszedł z boiska przy aplauzie kibiców. Zastąpił go Brahim Diaz.
La Liga. Real Madryt rozbił Gironę, "Królewscy" uciekają FC Barcelona
Tymczasem podopieczni Carlo Ancelottiego wciąż nie mieli dość. W 61. minucie kapitalnego występu pozazdrościł swojemu rodakowi Rodrygo Goes, którzy przeprowadził indywidualny rajd i mimo ataków rywali kapitalnie wykończył całą akcję.
W 89. minucie rzut karny wywalczył jeszcze wprowadzony z ławki rezerwowych Arda Guler. Do piłki ustawionej na "wapnie" podszedł Joselu i... huknął prosto w słupek. Po jego strzale sędzia zakończył spotkanie.
Dzięki wygranej Real Madryt umocnił się na pozycji lidera tabeli La Liga i wyprzedza już drugą Gironę o pięć punktów. W niedzielę swój mecz rozegra trzecia w tabeli La Liga FC Barcelona. Robert Lewandowski i spółka podejmą o godzinie 21.00 na Stadionie Olimpijskim znajdującą się w strefie spadkowej Granadę.
24 kolejka
10.02.2024
18:30
Składy drużyn
Statystyki meczu


