Barcelona pod ścianą. Wielki plan się sypie, spełnia się czarny scenariusz
FC Barcelona jest bardzo aktywna na rynku transferowym. Po sfinalizowaniu transferu Joana Garcii kibice czekają na potwierdzenie przejścia do mistrza Hiszpanii Nico Williamsa oraz Roony'ego Bardghjia. Duże zakupy wymagają od "Dumy Katalonii" również zadbania o swoje finanse, na co najlepszym sposobem jest sprzedaż niepotrzebnych piłkarzy. Jednym z nich miał być Andreas Christensen. Zmagający się przez długi czas z urazami Duńczyk postanowił jednak pozostać w dotychczasowym klubie. Nie on jeden.

Pomimo tego, że zawodnicy Barcelony wciąż przebywają na urlopach, a do startu treningów jeszcze daleko, to w stolicy Katalonii nie mogą narzekać na nudę. Władze klubu aktywnie działają na rynku transferowym. Zakończyła się już wielka saga związana ze sprowadzeniem do mistrza Hiszpanii Joana Garcii - bramkarza, który ostatnio grał w lokalnym rywalu Espanyolu. 24-latek ma być szykowany na pierwszego bramkarza, a Wojciech Szczęsny według tego planu będzie jego dublerem.
Wszystko wskazuje na to, że w najbliższych dniach Barcelona sfinalizuje dwa kolejne transfery. Jednym z nich będzie długo wyczekiwane przyjście Nico Williamsa z Athletic Bilbao. Zespół Hansiego Flicka wzmocnić ma również utalentowany Roony Bardghji.
Do tego, by się wzmacniać, Barcelonie potrzebne jest również zapewnienie odpowiedniej przestrzeni finansowej. Ta ma być uzyskana dzięki sprzedaży zawodników, z którymi trener Hansi Flick nie wiąże już przyszłości. Na dniach ma zostać sfinalizowany transfer Ansu Fatiego do AS Monaco. Bliski odejścia jest również Inaki Pena. Po transferze Garcii dla niego nie będzie już miejsca w kadrze. Idąc jednak dalej, zaczynają się problemy.
Największym problemem dla Barcelony jest w tym momencie osoba Marca-Andre ter Stegena. Wielokrotny reprezentant Niemiec przez większość poprzedniego sezonu był wyłączony z gry przez poważną kontuzję. Gdy już wrócił do zdrowia, to pojawił się na boisku, lecz nie zebrał najlepszych recenzji. Transfer Garcii miał ostatecznie przypieczętować los Niemca w mistrzu Hiszpanii. Ten jednak zaskoczył działaczy i ani myśli żegnać się z Barceloną.
Andreas Christensen psuje plany Barcelony
W mediach pojawiła się lista zawodników, których Barcelona najchętniej by się pozbyła jeszcze przed rozpoczęciem nowego sezonu La Liga. Oprócz wcześniej wymienionych, był na niej również Andreas Christensen. Duńczyk jest piłkarzem "Dumy Katalonii" od 2022 roku.
Poprzedni sezon okazał się dla niego koszmarem. Wszystkiemu winne okazały się problemy zdrowotne, które wykluczyły go z gry praktycznie przez całą poprzednią kampanię. Nic więc dziwnego, że 29-latek znalazł się na liście piłkarzy wystawionych na sprzedaż.
Jak informuje hiszpański portal "sport.es" w jego sprawie doszło do zwrotu akcji. Duńczyk zdecydował się pozostać w klubie, odrzucając wszelkie oferty od innych klubów. Jednym z potencjalnych pracodawców miał być Al-Nassr, oferujący mu wypłatę znacznie wyższą od obecnej.
Hiszpańskie źródło podkreśla, że reprezentant Danii wraz z rodziną chcą pozostać w Barcelonie do zakończenia kontraktu. Ten upływa z końcem czerwca przyszłego roku, co stawia Barcelonę w jeszcze trudniejszym położeniu. Zdecydowane weto Duńczyka sprawia, że hiszpański klub może nic nie zarobić na jego odejściu.
Pytaniem jest, czy Christensen otrzyma na tyle dużo szans do gry, ile by potrzebował. Jak wskazuje "sport.es" wyjściowy duet defensorów mają stanowić Pau Cubarsi oraz Inigo Martinez. Jako trzeci w hierarchii stawiany jest Ronald Araujo, o którym również spekuluje się w kontekście odejścia z Barcelony. Dopiero później wskazywani są Christensen oraz Erik Garcia, którzy mogą mieć poważny problem z grą.

