Przed spotkaniem nawet doskonale zwykle poinformowany hiszpański portal Mundo Deportivo miał wątpliwości, co do podstawowego składu Barcelony. Dziennikarz wahał się, kto zastąpi Balde - Gerard Martin czy Hector Fort, a także kto w środku pomocy będzie partnerem Perdiego - Frenkie de Jong czy Gavi. Nie miał wątpliwości, kto w ataku zagra za Lewandowskiego (40 goli w tym sezonie) - miał to być Ferran Torres (17 bramek). Pewne miejsce w podstawowym składzie miał Wojciech Szczęsny, mimo że anonsowany był powrót do kadry meczowej po długiej kontuzji Marca-Andre ter Stegena. Lewandowski dopiero 16. raz (na 158 spotkań) nie zagrał w meczu Barcelony, od kiedy przyszedł do tego klubu latem 2022 roku. Jak zauważyło, Mundo Deportivo Barcelona tylko raz nie wygrała, kiedy grała bez kapitana reprezentacji Polski. Tyle że Polak w tym sezonie imponuje formą. W 48 występach zdobył 40 goli, w tym 25 w La Liga. Polak podobnie jak inni kontuzjowani - Balde, Marc Bernal czy Marc Casado poleciał też do Sevilli, by obejrzeć finał Pucharu Króla z trybun stadionu La Cartuja i być może razem z kolegami świętować drugie trofeum w sezonie. Wcześniej FC Barcelona sięgnęła bowiem po Superpuchar Hiszpanii. W tym sezonie to trzecie El Clasico. Na razie Barcelona nie daje szans "Królewskim". W hiszpańskiej ekstraklasie wygrała na wyjeździe 4:0, a Lewandowski zdobył dwie bramki. Pokonała Real także w Superpucharze Hiszpanii 5:2. Polak strzelił jednego gola i zaliczył też asystę. Obie drużyny zaciekle rywalizują też o mistrzostwo Hiszpanii. Po 33. kolejkach Barcelona jest liderem z czterema punktami przewagi nad Realem. Problemy kadrowe ma też Carlo Ancelotti. Real ogłosił skład niemal dwie godziny przed meczem (o godz. 20:07). W podstawowej jedenastce niespodzianką był brak Kyliana Mbappe, a w kadrze meczowej Daniego Carvajala, Edera Militao czy Eduardo Camavingi. Z kolei szkoleniowiec "Dumy Katalonii" długo zwlekał z ogłoszeniem składu. Piłkarze zdążyli dojechać na stadion, a wybory Flicka nie zostały jeszcze ogłoszone. W końcu podano wyjściową jedenastkę. I Balde zastąpił Gerard Martin, a Lewandowskiego Ferran Torres. Flick postawił też na na de Jonga kosztem Gaviego.