W Pucharze Króla niektóre drużyny pozwalają sobie czasem na grę rezerwowymi składami, ponieważ na liście klubowych priorytetów te rozgrywki zajmują najwyżej trzecie miejsce - po Primera Division i Lidze Mistrzów. Jednak na tym etapie, tj. w przedostatniej rundzie, żaden z zespołów raczej nie będzie chciał wypuścić z rąk szansy na trofeum. Szczególnie Atletico, które praktycznie nie liczy się już w walce o mistrzostwo kraju. Argentyński trener stołecznej drużyny Diego Simeone być może wystawi w ataku Francuza Antoine'a Griezmanna i Belga Yannicka Carrasco, mimo że ten drugi częściej grał jako pomocnik. Ci najskuteczniejsi w klubie zawodnicy zdobyli w tym sezonie łącznie 24 gole. W składzie są także Francuz Kevin Gameiro oraz Fernando Torres. Linia ofensywna Atletico nie robi oczywiście wielkiego wrażenia na Barcelonie, która ma do dyspozycji "zabójcze" trio: Argentyńczyka Lionela Messiego, Urugwajczyka Luisa Suareza oraz Brazylijczyka Neymara. Suarez i Messi mają odpowiednio 16 i 15 bramek w Primera Division i są pod tym względem najskuteczniejsi. - Takie pucharowe spotkania są bardzo trudne, ale i piękne. O awansie decydują szczegóły i odpowiednia koncentracja - powiedział po piątkowym losowaniu pomocnik Atletico Koke. Gorzej wyglądają inne formacje obu klubów. "Blaugrana" cierpi przede wszystkim z powodu braku kontuzjowanego Andresa Iniesty, który od kilkunastu lat stanowi o sile Katalończyków w środku pola, zabraknie także Sergio Busquetsa. Z kolei ze środka obrony Atletico wypadł na kilka tygodni Jose Gimenez, który doznał kontuzji w sobotnim meczu z Alaves (0-0). Pierwszy mecz odbędzie się w środę w Madrycie (transmisja w Canal + Sport, 21.00), rewanż na Camp Nou rozegrany zostanie sześć dni później. Alaves zagra w czwartek w Vigo z Celtą, która wyeliminowała w ćwierćfinale Real Madryt. Drugi mecz zaplanowano na środę 8 lutego w Vitorii.Zobacz terminarz Pucharu Króla