Urugwajczyk strzelił gola na 1-0 w spotkaniu, które zakończyło się remisem 1-1, a ponieważ w Madrycie "Duma Katalonii" wygrała 2-1, to ona wystąpi w decydującym meczu. W końcówce wtorkowego pojedynku Suarez - po raz pierwszy w ciągu trzech lat gry w Barcelonie - został wyrzucony z boiska, ale uważa, sytuacja, w której zobaczył drugą żółtą kartkę za uderzenie łokciem w twarz Koke, nie była nawet faulem. "To mnie śmieszy, ponieważ wyglądało, jakby sędzia chciał to zrobić" - powiedział urugwajski napastnik. "Zobaczymy, czy istnieje możliwość apelacji w stosunku do tej drugiej żółtej kartki, ponieważ tam nawet nie było faulu, ale wiemy, jak sprawy się mają. Jestem wściekły, ponieważ tam absolutnie nic się nie wydarzyło. Z kolei pierwsza żółta kartka została mi pokazana za pierwszy faul w meczu" - dodał. Wtorkowe spotkanie na Camp Nou było nerwowe. Sędzia Jesus Gil Manzano pokazał aż trzy czerwone kartki, wszystkie w konsekwencji dwóch żółtych. Przed Suarezem z boiska zostali wyrzuceni także Sergi Roberto (57. minuta, Barcelona) i Yannick Ferreira Carrasco (69., Atletico). Finałowym rywalem Barcelony w Pucharze Króla będzie albo Celta Vigo, albo Deportivo Alaves. Zobacz drabinkę w Pucharze Króla