Z pewnością dla LaLiga najbardziej wartościowym produktem jest El Clasico, ale sytuacja w tabeli układa się tak, że sobotnie derby Madrytu na Estadio Santiago Bernabeu są meczem na szczycie - na stadion lidera przyjeżdża wicelider. Real ma obecnie 49 punktów, Atletico 48, a Barcelona 45. "Królewscy" liczą na domowy triumf poprawiający nastroje tuż przed wyjazdem na obiekt Manchesteru City w Lidze Mistrzów, a "Los Rojiblancos" czują szansę na pierwszy od 2021 r. i trzeci za kadencji Diego Simeone tytuł mistrzowski. Oczywiście swój interes w tym meczu ma również FC Barcelona. Jeśli w stolicy padnie remis, a "Duma Katalonii" w niedzielę wygra z Sevillą, to co prawda nie zmieni to kolejności w tabeli, ale niezwykle zbije stawkę, zespoły miałyby kolejno 50, 49 i 48 oczek. W miarę niezłym rezultatem dla podopiecznych Flicka byłoby zwycięstwo piłkarzy z Metropolitano. Wtedy przy wygranej nad Sevillą rozkład wyglądałby następująco: Atletico 51, Real 49, Barcelona 48. "Blaugrana" byłaby bliżej odwiecznego rywala. Real Madryt - Atletico: FC Barcelona czeka na rozwój wydarzeń na Bernabeu Nie może więc dziwić okładka "Sportu" z tytułem: "Dziś również gra Barcelona". Wydarzenia na Bernabeu realnie wpłyną na sytuację zespołu Roberta Lewandowskiego i spółki. Jeśli Real wygra, to dalej będzie tracił do niego 4 punkty, a w razie potknięcia we własnym spotkaniu strata zwiększyłaby się do 6 lub 7 oczek, co byłoby koszmarem. "Mundo Deportivo" jako główną postać "jedynki" ukazało Ferrana Torresa, ale na górze widnieje napis "Megaderby" z krótkim wprowadzeniem: "W grze fotel lidera, a wybuchowymi składnikami dyskusje ws. sędziów". Przypomnijmy, że afera wybuchła po tym, jak w niedzielnym meczu Espanyolu z Realem jedynego gola strzelił Carlos Romero, którego nie powinno być na boisku, bo zasłużył na czerwoną kartkę po ostrym ataku na Mbappe. "Los Blancos" byli wściekli, wydali komunikat nawołujący do zmian. Domagają się ujawnienia nagrań audio, by dowiedzieć się, dlaczego VAR nie zainterweniował. Twierdzą, że jeśli nie otrzymają materiału, to pójdą do sądu. Atletico interpretuje te działania jako wywieranie nacisku na sędziów i prowokowało rywala zza miedzy przez cały tydzień w mediach społecznościowych. Co pisze się w Madrycie? "Marca": "Derby dla Superbohaterów" i postacie Kyliana Mbappe oraz Juliana Alvareza wygenerowane przez sztuczną inteligencję. "As" z kolei mówi o "wulkanicznych derbach", prezentując Mbappe, Alvareza, Jude'a Bellinghama, Viniciusa, Rodrygo, Jana Oblaka, Rodrigo de Paula i Antoine'a Griezmanna na tle wybuchającego wulkanu.