Za ekipą Diego Simeone bardzo przeciętne tygodnie, drużyna straciła przewagę w La Liga i mecz z Huescą, drużyną na przeciwległym biegunie, to udowodnił. Zespół Atletico długo nie mógł napocząć gości i już wydawało się, że pierwsza połowa zakończy się bezbramkowym remisem.Aż w końcu wybiła 39. min i kibiców Los Rojiblancos uszczęśliwił Angel Correa. Hiszpan w polu karnym zabawił się z obrońcami, a następnie zupełnie zmylił bramkarza Alvaro Fernandeza. Drużyna z Aragonii miało niewiele do powiedzenia pod bramką gospodarzy. Dość powiedzieć, że drugi celny strzał oddała dopiero w 66. minucie. Piłkę z rzutu wolnego bardzo ładnie technicznie uderzył Sergio Gomez, ale jednak niecelnie i Jan Oblak odprowadził futbolówkę wzrokiem. Renan Lodi ratuje Atletico. To mógł być moment zwrotny Huesca powinna doprowadzić do remisu w 77. min, ale kapitalną interwencją w polu karnym popisał się Renan Lodi. Gdy wydawało się, że Sandro Ramirez nie da szans bramkarzowi, obrońca w ostatniej chwili, zdecydowanym wślizgiem, uchronił zespół przed stratą gola. Ta niewykorzystana okazja zemściła się już cztery minuty później, ale nie byłoby gola dla Atletico, gdyby nie prezent od gracza gości, który przed bramką do spółki popełnili Idrissa Doumbia i Dimitrios Siovas. W efekcie piłkę przechwycił Marcos Llorente i posłał świetne podanie przed bramkę do Yannicka Carrasco, a w tej sytuacji nie sposób było się pomylić. Gola madrytczykom mogła jeszcze cofnąć wideoweryfikacja, lecz powtórka pokazała, że w momencie podania nie było pozycji spalonej. W 90. min wielką szansę na gola honorowego zmarnował Daniel Escriche, nie trafiając w światło bramki z kilku metrów. Art