Sprawdź, jak Atletico radzi sobie w Primera Division As Atletico Madryt kuszony był przez szefów Barcelony, którzy byli gotowi zapłacić 100 mln euro. Tyle właśnie było trzeba, aby aktywować klauzulę odstępnego zapisaną w kontrakcie zawodnika. Piłkarz przyznał, że długo bił się z myślami o transferze. Zdecydował się jednak pozostać. Relacjonował, że po jednym z meczów został wygwizdany przez kibiców Atletico, ale właśnie wtedy do akcji wkroczył trener Diego Simeone i jego koledzy z drużyny. - Niespodziewanie przyjechali wtedy do mnie, żeby mnie uspokoić, porozmawiać ze mną i okazać mi swoje zaufanie - wyjawił Griezmann. Francuz podkreślił, że była to trudna decyzja. - Z jednej strony masz Barcę, która cię chce, dzwoni, wysyła krótkie wiadomości przez piłkarzy, rozmawia z rodziną. Z drugiej strony masz klub, w którym jesteś ważnym zawodnikiem. Atletico tworzy wokół ciebie projekt, stara się, żeby cię zatrzymać, daje podwyżkę - relacjonował francuski napastnik. - Moi koledzy z drużyny i ludzie z klubu zrobili wszystko, żeby pokazać mi, że to jest mój dom i że nie powinienem wyjeżdżać - dodał Griezmann. W obecnym sezonie Francuz strzelił dla Atletico już sześć goli i asystował przy czterech. MZ