W sobotnim finale Copa del Rey doszło do starcia gigantów. Barcelona pokonała Real Madryt 3:2 po dogrywce, zostawiając "Królewskim" już tylko jedną ścieżkę do sukcesu w tym sezonie. Jeśli nie wygrają La Liga, zostaną z niczym. Jak informuje "As", po przegranym spotkaniu Carlo Ancelotti wyjechał do Londynu, gdzie posiada prywatną posiadłość. Tam we wtorek przyjął dwóch gości z Ameryki Południowej. Do jego domu zawitali Alvaro Costa i Diego Fernandes - obaj są wysłannikami brazylijskiej federacji. Przywieźli ze sobą kontrakt, którego warunki zostały uzgodnione między stronami już wcześniej. Ich wizyta miała na celu nakłonić włoskiego szkoleniowca do złożenia podpisu. Nic takiego jednak nie nastąpiło. Kompletny dramat Realu Madryt. Wszystko się posypało. Koniec sezonu kolejnej gwiazdy Ancelotti nie uległ szantażowi. Brazylia musi na niego jeszcze poczekać "Podpisz teraz, albo będziemy musieli pójść do innego trenera. Nie możemy dłużej czekać" - miał usłyszeć Ancelotti. Ale nie uległ presji. Jest skłonny objąć reprezentację "Canarinhos", tyle że na własnych warunkach. "Wy się spieszycie z podpisaniem, ja nie. Madryt jest na pierwszym miejscu" - odparł trener "Królewskich". Nie zamierza składać parafki na żadnym odpisie, dopóki Real zachowuje szanse na obronę mistrzowskiego tytułu. Wydaje się jednak, że bez względu na ostateczne rozstrzygnięcia w La Liga, los "Carletto" jest przesądzony. Pożegna się z madryckim zespołem rok przed wygaśnięciem umowy. Jego następcą zostanie najprawdopodobniej Xabi Alonso. Brazylijczycy naciskają na sfinalizowanie angażu, ponieważ chcieliby Ancelottiego u steru kadry już w czerwcu. Czekają ich wtedy mecze w eliminacjach mundialu z Ekwadorem (3.06) i Paragwajem (8.06). Tymczasem niewykluczone, że Włoch poprowadzi "Los Blancos" jeszcze w klubowych mistrzostwach świata, zaplanowanych na przełom czerwca i lipca. Jak informuje "As", wysłannicy brazylijskiej federacji opuścili Londyn zirytowani, ale ostatecznie zapewnili Ancelottiego, że będą cierpliwie czekać na dogodny moment do podpisania kontraktu.