"Najlepsza drużyna narodowa w historii piłki nożnej będzie teraz prowadzona przez najbardziej utytułowanego trenera na świecie" - taki komunikat pojawił się w poniedziałek na oficjalnej stronie internetowej brazylijskiej federacji piłkarskiej. W ten sposób zakończone zostały wielomiesięczne spekulacje. Potwierdzono, że Carlo Ancelotti poprowadzi ekipę pięciokrotnych mistrzów świata jako selekcjoner. Kadencję rozpocznie jeszcze w tym miesiącu, zaraz po zakończeniu rozgrywek La Liga. Real czy Barcelona? Gwiazda Premier League wybrała. Bank rozbity Ancelotii tylko "wypożyczony" Brazylijczykom? Madryt już teraz czeka na jego powrót Selekcjonerski debiut Ancelotti zaliczy za niespełna miesiąc. Poprowadzi Brazylię w eliminacyjnych meczach do mundialu z Ekwadorem (8.06) i Paragwajem (11.06). Dzień przed drugą potyczką obchodził będzie 66. urodziny. Jest pierwszym zagranicznym trenerem drużyny narodowej w dziejach Kraju Kawy. Zawarł umowę ważną do zakończenia finałów MŚ 2026. Co potem? Na to pytanie odpowiada "Marca". Zdaniem madryckiego dziennika Ancelotti wcale nie pożegna się z Realem po ostatniej kolejce La Liga. To ma być tylko czasowe rozstanie. Plan "Królewskich" zakłada powrót Włocha na Santiago Benabeu zaraz po przyszłorocznym mundialu. Jak to możliwe, skoro jego następcą w Madrycie ma być Xabi Alonso? Roczny kontrakt dla trenera, który chce otworzyć nową erę "Los Blancos", nie wchodzi w grę. Jak czytamy - Ancelotti wróci, ale najprawdopodobniej w zupełnie nowej roli. "Carletto" ma zająć jedno z eksponowanych stanowisk w klubowej strukturze. Nie sprecyzowano, jakie dokładnie. Wiadomo jednak, że włoski szkoleniowiec ma mieć niebagatelny wpływ na dynamikę i kierunek rozwoju hiszpańskiego giganta.