Trudno znaleźć kibica piłki nożnej, który nie ostrzyłby sobie zębów na sobotnie starcie dwóch najlepszych ekip w Hiszpanii. FC Barcelona i Real Madryt dotarły do finału Pucharu Króla i tym samym po raz trzeci w tym sezonie zmierzą się w bezpośrednim starciu. Pierwsze El Clasico miało miejsce 26 października. W lidze hiszpańskiej triumfowała Blaugrana, pokonując na Santiago Bernabeu rywali 4:0. Duma Katalonii wysokie zwycięstwo odnotowała również w finale Superpucharu Hiszpanii. Wówczas podopieczni Hansiego Flicka wygrali 5:2, choć przez kilkadziesiąt minut grali w osłabieniu po czerwonej kartce dla Wojciecha Szczęsnego. Sobotnie spotkanie będzie jednak zupełnie nowym rozdziałem, a piłkarze Realu są na pewno żądni rewanżu za dwie wysokie porażki. Mimo wszystko wydaje się, że nieznacznym faworytem starcia o Puchar Króla jest Barcelona. Decydujący mecz odbędzie się w Sewilli na stadionie La Cartuja. Oburzenie w Barcelonie przed finałem Pucharu Króla Obiekt ten po modernizacji może pomieścić ponad 70 tysięcy fanów. Pulę biletów otrzymali i kibice Barcelony i Realu. Kłopot jednak w tym, że hiszpańska "Marca" informuje o poważnych problemach fanów z Katalonii. Jak donoszą tamtejsi dziennikarze, wiele osób otrzymało wejściówki ze złym nazwiskiem, imieniem, czy numerem identyfikacyjnym, choć kupowali bilety zgodnie z prawem i z legalnego źródła. Takie pomyłki mogłyby sprawić, że nie weszliby na stadion. "Marca" pisze wręcz o oburzeniu w Barcelonie z tego powodu. Klub wydał oświadczenie, w którym wyraził zaniepokojenie w związku z zaistniałą sytuacją. "FC Barcelona uważa incydent związany z wysyłką biletów na finał Copa del Rey przez RFEF i jego dostawcę biletów - One Box za niedopuszczalny i stwierdza, że zarządzanie to było poza kontrolą klubu" - czytamy w oświadczeniu. Klub zadeklarował również, że jeśli to wydarzenie wyrządzi krzywdę kibicom, będzie reagował. Niedługo potem pojawiło się również oświadczenie firmy odpowiedzialnej za dystrybucję biletów. "Przeprowadzono wewnętrzne dochodzenie, które wykazało, że incydent ten był wynikiem błędu ludzkiego. Bierzemy odpowiedzialność za to, co się wydarzyło i chcemy wyraźnie zaznaczyć, że FC Barcelona nie była w żaden sposób zamieszana ani odpowiedzialna za ten incydent" - napisano. Zagwarantowano, że fani będą mogli pobrać wejściówki z poprawnymi danymi.