FC Barcelona w ostatnich latach ma sporo problemów finansowych, które związane są z mało rozważnym gospodarowaniem pieniędzmi, które "Duma Katalonii" zarobiła na sprzedaży Neymara do Paris Saint-Germain. Wówczas hiszpański zespół dokonał kilku mało opłacalnych ruchów za duże kwoty, które do dziś odbijają się na finansach. Rywal Szczęsnego wraca do zdrowia. Jasny sygnał z Hiszpanii. Nie zostawił złudzeń W związku z tym muszą na rynku transferowych szukać okazji i niekoniecznie stawiają na piłkarzy, na których by chcieli. Jednym z wymarzonych wzmocnień był jednak Vitor Roque. Brazylijczyk był jednym z tych piłkarzy, o których "Blaugrana" zabiegała przez długi czas. Ostatecznie udało się go sprowadzić. Początkowo planem było przyjście Roque latem 2024 roku, ale sytuacja uległa zmianie. Roque nie wróci do Brazylii. Na drodze stanęło prawo To w związku ze zbyt dużą liczbą rozgrywanych minut przez Roberta Lewandowskiego klub postanowił sprowadzić mu zmiennika, który trochę Polaka odciąży. Problem jednak w tym, że młody napastnik kompletnie się nie sprawdził i po sezonie 2024/2025 został wypożyczony do Realu Betis. W Sewilli również jednak sobie nie radzi tak, jakby tego chciał. Zalewski zachwyca w Interze Mediolan. Włoch sprowadza na ziemię. "Nie ma szans" W związku z tym w poszukiwaniu minut i odbudowy formy miałby on wrócić do Brazylii, a konkretnie Palmeiras. Sam zawodnik wyraził już zainteresowanie takim ruchem. Zgodę na transfer wydała także FC Barcelona, a zmianę klubu zaakceptował również Betis na prośbę zawodnika. W tym miejscu wydawało się, że operacja jest dopięta na ostatni guzik i zostanie oficjalnie ogłoszona już niebawem. Hiszpańskie media donoszą jednak, że na drodze stanęło... prawo i La Liga oraz Królewska Federacja Hiszpańskiej Piłki Nożnej nie mogą wyrazić zgody na ten ruch. Chodzi o to, że zamknięte zostało już okienko transferowe w Hiszpanii i Roque formalnie nie może wrócić do Barcelony, z której został wypożyczony, a tylko z niej może zostać oficjalnie sprzedany.