Aleksandra Xanthaki, ekspertka ONZ ds. kultury, pozwoliła sobie na taką oto wypowiedź: - Rosyjscy żołnierze powinni mieć możliwość startowania na igrzyskach olimpijskich. Nie sądzę, aby miało sens wykluczanie całej rosyjskiej armii z imprezy. To znaczy, że ONZ nie tylko nie sprzeciwia się koncepcji MKOl, by dopuścić do startu olimpijskiego sportowców z Rosji i Białorusi, ale jeszcze ustami swej ekspertki nie wyklucza dopuszczenia tych z nich, którzy są wojskowymi i biorą udział w agresji na Ukrainę. Według Aleksandry Xanthaki wykluczenie powinno obejmować tylko tych z nich, którzy popełnili zbrodnie wojenne. CZYTAJ TAKŻE: <a href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/igrzyska-olimpijskie/news-szef-mkol-mowi-jasno-to-jedyny-sposob-by-rosje-wykluczyc-z-i,nId,6681019">To jedyny sposób, by wykluczyć Rosję z igrzysk - mówi szef MKOl</a> Jej przedstawiciele uważają, że cała agresja rosyjska jest zbrodnią wojenną, zatem każdy uczestniczący w niej żołnierz takowe popełnia. ONZ w sprawie Rosji na igrzyskach: Innych się nie wyklucza Xanthaki uważa jednak, że i w innych reprezentacjach narodowych startujących na igrzyskach olimpijskich znajdziemy wielu wojskowych uczestniczących w operacjach militarnych. - I nikt ich z tego powodu nie wyklucza - mówi. - Jednak powinien zostać usunięty z igrzysk każdy sportowiec, jeśli zostanie uznany za winnego okrucieństwa, poważnych naruszeń praw człowieka w czasie wojny, w tym zbrodni przeciwko ludzkości i ludobójstwa. Mogą także zostać wykluczeni ci, którzy zostaną uznani za winnych propagandy wojennej, ale nie w ramach odpowiedzialności zbiorowej - dodała.