Miarka się przebrała, kontra w Michała Probierza na godziny przed bitwą z Francją
Skąd my to znamy? Znów przygrywa nam ta sama melodia ze zdartej płyty, czyli mecz otwarcia, mecz o wszystko i mecz o honor. Reprezentacja Polski zaczęła mistrzostwa Europy bardzo obiecująco, nastroje w społeczeństwie w jednej chwili eksplodowały i po meczu z Holandią wielu zaczęło widzieć w nas czarnego konia turnieju, a chwilę później zapanowało ogromne rozczarowanie. Michał Probierz pokazał, że ma pomysł na tę drużynę, ale nie z wszystkim zgadza się Maciej Żurawski, co wyraził w programie "Cafe Euro Cast" w Polsacie.

Gdyby za styl przyznawany był choć jeden punkt, reprezentacja Polski zapewne zostałaby nagrodzona takim bonusem po starciu z faworyzowaną Holandią. Ostatecznie to "Oranje" zrealizowali swój plan i zaczęli grupowe zmagania od zwycięstwa, ale na grę naszego zespołu naprawdę przyjemnie się patrzyło.
Michał Probierz zaskoczył. Maciej Żurawski kontruje
Polacy nie grali bojaźliwie, szukając swoich szans w ofensywie i stwarzając wiele sytuacji, by gol Adama Buksy nie był jedynym trafieniem. To spotkanie dawało nadzieję, że z drużyną Austrii Polacy powalczą nie tylko o jedno oczko, ale zostali brutalnie odarci z wszelkich marzeń.
Bolały nie tylko rozmiary porażki 1:3, ale przede wszystkim popełniane błędy, które na tym poziomie są niewybaczalne. Raziło w oczy też to, jak fatalnie "biało-czerwoni" weszli w to spotkanie, prezentując się przez około 20 minut po prostu bardzo mizernie. Aż trudno było uwierzyć własnym oczom, bo wydawało się, że zagranie jak równy z równym z holenderskimi gwiazdami tym bardziej sprawi, że w starciu z podopiecznymi Ralfa Rangnicka nasz zespół tym bardziej zacznie z animuszem i z wysokiego "c".
Powrót do meczu okazał się obiecujący, gol Krzysztofa Piątka na 1:1 wlał w serca nadzieje, że nasz zespół zacznie narzucać swój styl gry przeciwnikom. Niestety w drugiej połowie to "Das Team" zaczął odjeżdżać naszym Orłom, a dwa kolejne gole w przeciągu dwunastu minut obnażyły poważne błędy w naszych szeregach. Polaków ostatecznie dobiło zakończone remisem starcie Holandii z Francją, po którym stało się jasne, że z "Trójkolorowymi" zagramy już tylko o honor, bez szans na wyjście z grupy.
Żurawski: Ten problem dla trenera jakby kompletnie nie istniał
Z tym większym zaskoczeniem wybrzmiały słowa naszego szkoleniowca Michała Probierza, który pozwolił sobie na ocenę, że poza pierwszym kwadransem kadra rozegrała dobre spotkanie przeciwko Austrii. Na taką optykę zdecydowanie zareagował były napastnik reprezentacji Polski, a także m.in. Wisły Kraków i Celticu Glasgow Maciej Żurawski w programie "Cafe Euro Cast" w Polsacie.
- Nie wierzę w to, co trener Probierz powiedział. Generalnie nie wierzę w to, co usłyszałem o wycięciu piętnastu minut i bardzo dobrym meczu w wykonaniu reprezentacji Polski
- Nie rozumiem tych opowieści o tym, że nic nie będę zmieniał i cały czas będziemy szli w tym samym kierunku. To znaczy, że czego nie będę zmieniał? Nie będę zmieniał gry ofensywnej, ale trener nic nie mówi o grze defensywnej, która najbardziej kuleje w naszej drużynie. Cały czas pojawia się ten sam problem, że nie potrafimy znaleźć odpowiedniego balansu w grze. Bo kiedy zagramy bardzo mocno defensywnie, wtedy mamy problem z kreowaniem sytuacji, zdobywaniem bramek i ładnej gry dla oka. A kiedy zagramy bardziej ofensywnie i wszystkim się to podoba, wówczas mamy problem z szybką odbudową pozycji w defensywie. I to jest problem, który jak gdyby dla trenera kompletnie nie istniał - zżyma się Żurawski.


