To naprawdę może się udać? Mocne słowa Polki przed Euro
- Jedziemy na wielki turniej i każda z nas się z tego bardzo cieszy. Nie wybieramy się tam jednak tylko po to, żeby być, ale zajść jak najdalej. Wierzę, że mimo tak ciężkiej grupy, jesteśmy w stanie awansować - podkreśla Ewelina Kamczyk, która tuż przed wyjazdem na mistrzostwa Europy zaliczyła 100. spotkanie w kadrze Polski.

Na mistrzostwa Europy jedzie pani jako 100-krotna reprezentantka Polski.
- Tak, ale mam nadzieję, że najlepsze dopiero przede mną. Jestem bardzo dumna, szczególnie że w meczu z Ukrainą mogłam być kapitanem.
Opaska oznacza szczególną odpowiedzialność za zespół?
- Tak, ale nawet bez opaski każda jest odpowiedzialna za drużynę. Zresztą właśnie to powiedziałam dziewczynom w szatni.
100 meczów w kadrze to czas na chwilę refleksji?
- Na pewno. Rozmawiałam z Ewą Pajor i mówiła mi, żebym cieszyła się tą chwilą i tak właśnie zrobiłam. Szczególnie że wygrałyśmy 4:0. Te chwile zostaną ze mną na długo. Masa spotkań za mną i jestem ogromnie dumna, że mam na koncie już 100 meczów i to nadal w młodym wieku. Liczę, że jeszcze dużo przede mną.
Miała pani jednak w karierze chwile zwątpienia.
- Jasne, że się zdarzały. Tak było, gry grałam jeszcze w Górniku Łęczna. Ale każdy ma momenty zawahania, na szczęście byli wokół mnie bliscy oraz rodzina, którzy mnie wspierali. I cieszę się, że zostałam przy piłce, chciałabym grać jeszcze długie lata.
Zdarzały mi się chwile zwątpienia, ale każdy ma momenty zawahania. Na szczęście byli wokół mnie bliscy oraz rodzina, którzy mnie wspierali
W poprzednich 99 spotkaniach udało się pani zaliczyć tak piękną asystę jak w meczu z Ukrainą?
- No muszę przyznać, że to podanie mi się podobało i mam nadzieję, że państwu też (śmiech). Ale może w historii meczów w kadrze jakaś podobna asysta by się znalazła.
Może właśnie tak zaskakujące podania będą naszą bronią podczas zbliżającego się Euro?
- Widziałam ogromną przestrzeń między rywalkami i tam po prostu trzeba było te piłkę zagrać. Mam nadzieję, że podobne rozwiązania będziemy dostrzegały w Szwajcarii. I przede wszystkim będziemy je wykorzystywać.
Euro 2025. Bardzo trudne rywali Polek w fazie grupowej
W grupie C zmierzycie się z bardzo mocnymi rywalkami: Niemkami, Szwedkami i Dunkami. Dla pani Euro to nagroda za wiele lat pracy?
- Na pewno jest to rodzaj nagrody. Jedziemy na wielki turniej i każda z nas się z tego bardzo cieszy. Nie wybieramy się tam jednak tylko po to, żeby być, ale zaprezentować się jak najlepszej strony i zajść jak najdalej. Wierzę, że mimo tak ciężkiej grupy, jesteśmy w stanie awansować. Wszystko może się wydarzyć, damy z siebie 120 proc.
W Arłamowie ćwiczycie za ogromną płachtą. W tym ukryciu wyćwiczyłyście dużo nowych schematów czy będzie to raczej kilka zagrań?
- Ćwiczyłyśmy różne schematy, ale nie chcę o tym mówić. Wszystko zobaczycie na Euro.
Rozmawiał i notował Piotr Jawor


