Polscy kibice pięknie zaskoczyli. Zawodniczki mogły być mocno zdziwione
W Niemczech żeńska piłka nożna jest zdecydowanie popularniejsza niż w Polsce, ale w Szwajcarii kompletnie tego widać. Kilka tysięcy ludzi przyjechało wspierać zawodniczki Niny Patalon i w niczym nie ustępowali rywalom na trybunach. - Razem możemy wszystko - głosił jeden z bannerów. W takiej atmosferze Polki debiutują na Euro 2025 w meczu z Niemkami.

Od rana w Sankt Gallen wydawało się, że zdecydowaną przewagę na trybunach będą mieli kibice z Niemiec. Przechadzali się po starym mieście, przesiadywali w kawiarniach i przygotowywali się do meczu. Na wieczór oszczędzali także gardła, bo śpiewów na ulicach Sankt Gallen nie było słychać.
Ale na trybunach na pewno będzie od nas sporo ludzi, bo zainteresowania żeńską piłką jest u nas bardzo duże – zapowiadał jeden z niemieckich dziennikarzy.
Niemcy próbowali zjednać sobie także mieszkańców Sankt Gallen. W tym celu jedna z niemieckich firm wypuściła w miasto swoich pracowników, którzy rozdawali... szaliki reprezentacji Niemiec. Przyjęcia podarunku odmawiali głównie Polacy, ale już Szwajcarzy chętnie wyciągali ręce i to nawet po kilka sztuk.
Polska debiutuje na Euro 2025
Pod stadionem siły zaczęły się wyrównywać. Z każdą minutą przybywało kibiców w biało-czerwonych koszulkach, a niektórzy przyjechali, nie mając nawet biletu. Liczyli bowiem na cud i zakup wejściówki na miejscu, ale w kasach już od dawna było pusto. Ci, którym nie udało się wejść na obiekt, mogli udać się do centrum miasta, gdzie w sąsiedztwie zabytkowej katedry przygotowano specjalną fanzone, w której zainstalowano ogromny telebim.
Pod stadionem kibice zaczęli gromadzić się już kilka godzin przed meczem. Kopali piłkę, urządzali biesiady, oblegali przystadionowe sklepiki. Do kieszeni musieli jednak sięgnąć dość głęboko, bo ceny w Szwajcarii do najniższych nie należą. Obiad to co najmniej 100 zł, piwo 30 zł, kawa 25 zł. By kupić jakąś pamiątkę, też należało mieć przygotowanych w okolicach 100 zł za koszulkę, maskotkę, czy piłkę.
Pół godziny przed meczem trybuny były już niemal pewne. Polacy rozsiedli się za bramką, gdzie rozgrzewała się Kinga Szemik. Przyjechali z Wolsztyna, Gostynina, czy Łodzi, ale też pojawiły się spore grupy polskich fanów z niemieckich miast. "Razem możemy wszystko" - taki banner też pojawił się po polskiej stronie trybun.
Później kilka tysięcy osób odśpiewało Mazurka Dąbrowskiego i zaczęły się pierwsze w historii mistrzostwa Europy z udziałem żeńskiej reprezentacji Polski.
Z Sankt Gallen Piotr Jawor


