Polka wygrała wyścig z czasem. Za kilka dni Euro, padła obietnica
Sylwia Matysik trzy miesiące nie grała w piłkę, ale mimo to otrzymała kredyt zaufania od selekcjonerki Niny Patalon. Na boisko wróciła w piątkowym sparingu z Ukrainą i liczy, że szansę dostanie także w rozpoczynających się wkrótce mistrzostwach Europy. - Jestem gotowa do walki - zapewnia. W piątek Polki na inaugurację Euro 2025 zmierzą się z Niemkami.

To jedna z tych historii, które mogły skończyć się wielkim rozczarowaniem. Sylwia Matysik w reprezentacji Polski zaliczyła już ponad 60 spotkań i pamięta czasy, gdy kobiety grające w piłkę wywoływały u niektórych tylko pobłażliwe uśmiechy.
Od tego czasu wiele się jednak zmieniło - poziom kobiecego futbolu zdecydowanie poszedł w górę, profesjonalizm na dobre rozgościł się w wielu klubach, a reprezentacja osiągnęła sukces - po wygranych grudniowych barażach z Austrią, Polki po raz pierwszy w historii awansowały na mistrzostwa Europy.
W pewnym momencie wyjazd Matysik na tę imprezę stanął jednak pod dużym znakiem zapytania, a wszystko przez kontuzję mięśnia, której nabawiła się podczas marcowego zgrupowania reprezentacji Polski.
- Podczas leczenia bardzo dużo myślałam o Euro. Priorytetem był właśnie wyjazd na ten turniej - przyznaje Matysik.
Sylwia Matysik z powołaniem na Euro 2025
Przez kontuzję opuściła dwa zgrupowania reprezentacji, także w klubie nie zagrała już do końca sezonu. W tej sytuacji nerwowo wyczekiwała telefonu z powołaniem na Euro, ale Nina Patalon w końcu zadzwoniła z dobrymi wieściami.
Ten wyjazd to spełnienie marzeń, bo żadna z nas nie była na tak wielkiej imprezie, a zawsze o tym marzyłyśmy. Jestem podekscytowana, ale w piłkę gram od wielu lat, więc skupiam się na rzeczach piłkarskich. Chcemy jak najlepiej reprezentować Polskę
Pomocniczka Bayeru Leverkusen w piątek zrobiła kolejny krok, bo zagrała pierwszy mecz od trzech miesięcy. Zaliczyła 90 minut w meczu towarzyskim przeciwko Ukrainie, który Polki wygrały 4:0.
- Ten występ był dla mnie bardzo ważny, bo od mojego ostatniego meczu trochę minęło. Były momenty, gdy mogłam się lepiej zachować, ale ogólnie jestem zadowolona. Najważniejsze, że jestem zdrowa i gotowa do walki, a decyzję co do składu na pierwszy mecz Euro podejmie selekcjonerka - zaznacza Matysik.
Pierwsze spotkanie Polki zagrają już w piątek, w rywalkami będą Niemki. Dla Matysik to wyjątkowy mecz, bo na co dzień występuję w Bundeslidze, a obecność na trybunach zapowiedziały już jej klubowa trenerka oraz dyrektorka sportowa.
- Ta potyczka będzie miała dodatkowy smaczek, ale jesteśmy na nią gotowe i czekamy z optymizmem. Możemy wszystkim obiecać, że damy z siebie wszystko - zapowiada Matysik.
W Szwajcarii Polki wystąpią w grupie C, w której zmierzą się z Niemkami (4 lipca), Szwedkami (8 lipca) i Dunkami (12 lipca).
Piotr Jawor


