Tomasz Brożek, Interia: - Włosi, jak przystało na obrońcę trofeum, przebrnęli przez fazę grupową Euro 2024, lecz mam ważenie, że wyszli z niej nieco poobijani. Co możemy o nich powiedzieć po dotychczasowych meczach na niemieckich boiskach? Piotr Czachowski: - Na pewno nie był to jak dotąd kompleksowy występ Włochów. Na mecz z Hiszpanią po prostu nie dojechali. Ale weźmy pod uwagę dwa pozostałe spotkania - z Albanią oraz Chorwacją - w których musieli gonić wynik. Wówczas ekipa Luciano Spallettiego pokazała coś, co może jej dać nadzieję na fazę pucharową - jedność drużyny. Ważna była także zmiana ustawienia. Bo w spotkaniu z Chorwacją Italia broniła dostępu do swojej bramki, chciała oddać rywalowi piłkę i czekać na kontrataki. Ale to Luka Modrić strzelił gola na 1:0. Potem więc na boisko weszli Gianluca Scamacca, Nicolo Fagioli oraz Federico Chiesa. To spowodowało, że obraz gry się zmienił diametralnie i można było grać do przodu. To było najlepsze 25-30 minut Włochów na tych mistrzostwach Europy. A to wszystko dzięki zmiennikom. Czyli na mecz ze Szwajcarią należy spodziewać się wielu zmian w składzie Włochów? - Być może. Trener Luciano Spalelletti siedzi i zastanawia się teraz, jak zagrać ze Szwajcarią. Z gry wypadł Federico Dimarco. Jego preferowanym następcą jest Matteo Darmian. Dlatego też trwa rozważanie czy zagrać trójką, czy też czwórką obrońców. Widać więc, że przed meczem 1/8 finału jest sporo niepokoju. Zwłaszcza że naprzeciw stanie Szwajcaria - drużyna, która stworzyła sporo ciekawych okazji i zostawiła po sobie dobre wrażenie w fazie grupowej. Włosi mają więc czego się obawiać. Uważam jednak, że przedmeczowe szanse na triumf rozkładają się 50 na 50. O losach awansu zadecyduje dyspozycja dnia. - Jeśli natomiast chodzi o personalia, Nicolo Fagioli może zastąpić Jorginho. I dać powiew świeżego podmuchu pod nogi piłkarzy Italii. W centrum boiska zagra rzecz jasna Nicolo Barella - mózg drużyny, który będzie mógł rozrzucać piłkę w boczne sektory boiska. Sporo mówi się o szansie, jaką ma otrzymać Gianluca Scamacca. To on i Federico Chiesa mogą być zawodnikami, którzy rozprowadzą zwarty blok obronny Szwajcarów, w którym grają naprawdę świetni piłkarze jak Ricardo Rodriguez, Manuel Akanji czy Fabian Schar. Oni tworzą monolit. Ale przy szybko rozegranej piłce Włosi są w stanie go rozerwać. Ronaldo dokonał niemożliwego, a Polak "okradziony" z rekordu. Historyczne sceny Dlaczego więc nie robili tego dotąd w starciu z grupowymi rywalami? W czym tkwił największy problem Włochów? - Oni jeszcze nie uwolnili w pełni swojego potencjału. Bo przecież są to piłkarze o dużych umiejętnościach. Ale oczywiście, jeżeli nie pokazuje się wszystkich swoich walorów na murawie, a przy tym popełnia błędy - jak przy akcji bramkowej Albańczyków - to rodzą się problemy. Włosi będą więc potrzebowali pełnej koncentracji. W meczu ze Szwajcarią zabraknie niestety podstawowego obrońcy Riccardo Calafioriego. I właśnie defensywa to może być jedną ze spraw, która będzie boleć Włochów w starciu ze Szwajcarią, przy dobrych kontratakach rywali i ich znakomitej organizacji. Oba te walory Szwajcarzy pokazali choćby w starciu z Niemcami. Włosi muszą być więc skupieni i silni. Bo Gianluigi Donnarumma nie zawsze będzie zachwycał swoimi wielkimi umiejętnościami. A jest to jedyny piłkarz w podstawowej jedenastce, który jest zaliczany do światowej czołówki nie tylko wśród bramkarzy, lecz także generalnie piłkarzy bez podziału na pozycje. No właśnie - czy w kadrze Italii nie brakuje teraz wielkich gwiazd, w przypadku których nazwiska mówiły same przez siebie, rzucając rywali na kolana już przed meczem? Pamiętamy, jak w tej kadrze brylowali choćby Alessandro del Piero, Francesco Totti, Gennaro Gattuso czy Andrea Pirlo... - Nie trzeba tak daleko sięgać pamięcią. Oczywiście, najważniejsze jest to, żeby udało się stworzyć zespół. Nawet przed trzema laty, Włosi kapitalnie rozpoczęli turniej, ogrywając w Rzymie Turków. I doszli do samego finału, pokonując w rzutach karnych Anglię. Ale tej drużynie, której możemy się przyglądać na Euro w Niemczech, brakuje troszeczkę jakości i wytworności w tym, co powinno cechować Italię. Pamiętajmy jednak, że to drużyna, która powinna się rozkręcać na turnieju z meczu na mecz. I jest w dobrym położeniu, bo trafiła na w teorii łatwiejszą część drabinki. Ale w niej wszyscy upatrują swojej szansy. Bo najwięksi faworyci będą walczyć po drugiej stronie. Jeden mecz wystarczył. To już jakiś kosmos. Polak absolutnym "królem" Euro Wciąż jednak na drodze Włochów mogą stanąć Anglicy, Austriacy i Holendrzy. A to rywale, którzy mogą sprawić im sporo problemów - czy to poprzez swoją jakość, czy intensywność prezentowaną na murawie. - To prawda, dlatego trzeba zachować czujność. Włosi muszą mieć się na baczności. Włoska prasa rozpisuje się o tym, że szanse przed meczem ze Szwajcarią mogą rozkładać się po równo, ale Italia to Italia. Choć trener Murat Yakin stworzył naprawdę zgrany team, w której jest kilku "szwajcarskich Włochów", grających na Półwyspie Apenińskim. Zadanie dla włoskiej ekipy nie będzie więc łatwe. Na ostatnie sześć spotkań obu ekip przypadło pięć remisów. Wszystko wskazuje więc na to, że może to zmierzać w stronę dogrywki, a później także rzutów karnych. To chyba najbardziej wyrównana para wśród wszystkich na poziomie 1/8 finału. Z Berlina - Tomasz Brożek