Jakub Kałuziński w piątek przeżył słodko-gorzkie chwile. Z jednej strony zadebiutował w seniorskiej reprezentacji Polski, ale z drugiej nie znalazł się na ostatecznej liście graczy powołanych na Euro 2024. Piłkarz Antalyasporu szybko zabrał głos po tej decyzji Michała Probierza. Mecz z Ukrainą "ułatwił" zadanie Probierzowi Piątek nie miał prawa być najspokojniejszym dniem w życiu Michała Probierza. Selekcjoner zamierzał wykorzystać spotkanie towarzyskie z reprezentacją Ukrainy, by ostatecznie zadecydować, kto pojedzie na mistrzostwa Europy do Niemiec, a kto zostanie w domu. Wyjściowy skład na sparing stanowili głównie rezerwowi, którzy na boisku mieli zasłużyć na miejsce w kadrze. Pech chciał jednak, że już w pierwszej minucie zapadła jedna z kluczowych decyzji. Arkadiusz Milik, walcząc o piłkę, doznał urazu łąkotki i automatycznie wykluczył swoją kandydaturę. To w praktyce oznaczało, że Michał Probierz musiał skreślić jeszcze dwóch zawodników. Ostatecznie, tuż po zakończeniu spotkania, podzielił się złymi wieściami z Jakubem Kałuzińskim i Pawłem Bochniewiczem. Kałuziński nie owija w bawełnę: spodziewałem się takiej decyzji Dla piłkarza Antalyasporu samo powołanie było sporym wyróżnieniem, a zarazem niespodzianką. Ostatecznie trafił na zgrupowanie awaryjnie, dodatkowo. Ponadto wspomniany mecz z Ukrainą był dla niego debiutem w narodowych barwach. Dziennikarze podejrzewali, że Michał Probierz jeszcze przed pierwszym gwizdkiem mógł mieć w głowie gotową kadrę. Świadczyło o tym choćby to, że na trybunach zasiedli "pewniacy" do wyjazdu, tacy jak choćby Karol Świderski. Nieco światła na tę kwestię rzucił Kałuziński. Biało-czerwoni szykują się powoli do wyjazdu do Hanoweru. Wcześniej zmierzą się jednak jeszcze w meczu towarzyskim z Turcją. Jego początek zaplanowano na poniedziałek o godzinie 20:45. Już teraz zapraszamy na relację na żywo, do której link znajduje się poniżej.