Partner merytoryczny: Eleven Sports

Wielkie wzruszenie po dramacie na Euro. Najpierw zaskakujący apel, a potem gromkie brawa

W prawdziwie dramatycznych okolicznościach Chorwatom uciekło zwycięstwo w meczu z Włochami. Tym samym ich szanse na awans do fazy pucharowej Euro 2024 zmalały niemal do zera. Na wyjątkowo przybitego takim obrotem wydarzeń wyglądał Luka Modrić - strzelec jedynego gola dla "Ognistych". Podczas konferencji prasowej po spotkaniu doszło do prawdziwie wyjątkowej sceny, a obecnym trudno było powstrzymać łzy.

Jeden z dziennikarzy po meczu z Włochami zwrócił się z apelem do Luki Modricia
Jeden z dziennikarzy po meczu z Włochami zwrócił się z apelem do Luki Modricia/ Dan Mullan/Getty Images/Getty Images

Trudno zliczyć ilość chorwackich serc, które pękły, gdy piłkę do siatki wbił w ósmej minucie doliczonego czasu Mattia Zaccagni. Reprezentacja Chorwacji prowadzona do boju przez Lukę Modricia była o krok od zagwarantowania sobie awansu do fazy pucharowej. A tak musi przed pozostałymi spotkaniami ostatniej kolejki Euro 2024 liczyć na cud.

"Ogniści" prowadzili po bramce Luki Modricia, który choć nie wykorzystał rzutu karnego, już chwilę później poprawił się i pokonał Gianluigiego Donnarummę. Podopieczni Zlatko Dalicia rozczarowywali w dwóch pierwszych spotkaniach i mógł to być dla nich moment absolutnie przełomowy. Zwycięstwa nie udało się dowieźć do końcaWłosi zremisowali 1:1 i to oni zajęli drugie za Hiszpanią miejsce w grupie B

Luka Modrić "wygranym" pechowego remisu z Włochami. Wzruszające sceny na konferencji prasowej

Reprezentanci Chorwacji jeszcze długo po ostatnim gwizdku sędziego chodzili po murawie, nie mogąc uwierzyć, że nie wygrali z Włochami. Dziękowali przy tym swoim kibicom za doping, który niósł się na stadionie niemal przez całe spotkanie. Na wyjątkowo przybitego wyglądał Luka Modrić. 38-letni weteran robił co w jego mocy, żeby wprowadzić swoją drużynę do fazy pucharowej. Niestety remis oznaczał klęskę. 

Podczas konferencji prasowej z udziałem gwiazdy Chorwatów doszło do prawdziwie wyjątkowej i wzruszającej sceny. W pewnym momencie głos zabrał jeden z włoskich dziennikarzy. Nie miał pytania dla pomocnika - zamiast tego postanowił podzielić się z nim emocjonalnym wyznaniem. Widać było, że Modriciowi trudno było powstrzymać łzy

- Cześć Luka, jestem włoskim dziennikarzem i chciałem podziękować ci za wszystko, co pokazujesz na boisku, nie tylko dzisiejszego wieczoru, ale przez całą twoją karierę. Jesteś zawodnikiem światowej klasy. Strzeliłeś gola mimo tego, że chwilę wcześniej zmarnowałeś rzut karny. Chciałem ci przekazać, że nie chcę, żebyś kiedykolwiek kończył karierę. Jesteś jednym z najwspanialszych piłkarzy, jakich grę miałem przyjemność komentować. Dziękuję - wyznał dziennikarz. 

Bardzo dziękuję ci za te słowa, prosto z mojego serca. Też chciałbym grać w piłkę bez końca, ale zapewne przyjdzie czas, gdy będę musiał przestać. Na razie wciąż gram, nie wiem jeszcze jak długo, ale dziękuję ci za to, co powiedziałeś

~ odpowiedział dziennikarzowi Luka Modrić

Chorwacja z matematycznymi szansami na awans. Co musiałoby się stać?

Chorwaci po remisie z Włochami zajmują trzecie miejsce w grupie B z dorobkiem dwóch punktów. Do fazy pucharowej awansują cztery najlepsze drużyny z trzecich miejsc, jednak Chorwacja zajmuje pod tym względem dopiero piątą pozycję. Wyprzedza ją Słowenia, który ma taki sam dorobek punktowy, jednak lepszy bilans bramkowy. Matematyczne szanse na awans wciąż są, ale musiałby spełnić się wyjątkowo trudny scenariusz. 

Przede wszystkim Dania musiałaby wygrać z Serbią, lub na odwrót dokładnie 3:0, lub róznicą czterech goli. Słowenia musi przegrać z Anglią 0:3, lub różnicą przynajmniej czterech bramek. Do tego Gruzini musieliby ponieść porażkę z Portugalią, a Czesi z Turcją. Analitycy wyceniają szansę poodzenia takiego scenariusza na około 2 procent. 

***

Sprawdźcie nasz raport specjalny, bądź na bieżąco: EURO 2024.

Luka Modrić/GABRIEL BOUYS / AFP/AFP
Luka Modrić/ODD ANDERSEN / AFP/AFP
Luka Modrić na konferencji prasowej/Maja Hitij - UEFA/UEFA via Getty Images/Getty Images
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem