W sobotę rozpoczną się pierwsze mecze fazy play-off Euro 2024. Jako pierwsi w Berlinie na boisko wyjdą Szwajcarzy i Włosi, jako drudzy - gospodarze, a więc Niemcy, którzy w Dortmundzie zmierzą się z Duńczykami. To właśnie to starcie najbardziej rozgrzewa miejscowych kibiców. Wszyscy spodziewają się, że Signal Iduna Park będzie 12. zawodnikiem "Die Mannschaft", ale sprawa wcale nie musi być taka prosta. Choć duńskim kibicom przeznaczono 6 tysięcy wejściówek (około 10 procent pojemności stadionu), to w rzeczywistości będzie ich na miejscu o wiele więcej. Duńska federacja podała jednak, że ostatecznie ich kibice zakupili aż 9 tysięcy biletów. Do tej liczby dojdą jeszcze fani, którym udało się kupić bilety w sprzedaży dla "neutralnych" widzów. W związku z tym faktyczna liczba duńskich kibiców podczas spotkania może przekroczyć 10 tysięcy. A to oznacza już solidne wsparcie z trybun. Duński obrońca mógł grać dla Niemiec. Odrzucił propozycję Przed meczem sporo mówi się jednak nie tylko o kibicach, co o... Janniku Vestergaardzie, a więc obrońcy reprezentacji Danii. Ten wzbudził zainteresowanie wyznaniem, że w przeszłości proponowano mu grę dla niemieckiej reprezentacji. Odrzucił jednak tę propozycję. Urodzony w Kopenhadze zawodnik wychowywał się jako dziecko dwujęzyczne z podwójnym obywatelstwem. Jego mama, wiolonczelistka, była Niemką, ojciec - Duńczykiem. Co ciekawe, jego dziadek był w przeszłości piłkarzem, grając m.in. dla West Ham United oraz Fortuny Dusseldorf. Mając 18 lat Vestergaard przeniósł się z Broendby Kopenhaga do niemieckiego TSG Hoffenheim. To właśnie wtedy usłyszał propozycję gry dla Niemiec. - Zapytano się mnie, czy wyobrażam sobie grę dla niemieckiej kadry U21. W teorii mógłbym to zrobić. Ale miałem wielkie marzenie grać w czerwono-białych barwach i śpiewać hymn Danii na zatłoczonym Parken - wyznał Vestergaard podczas konferencji prasowej. Dziś 31-letni obrońca jest jednym z filarów duńskiej defensywy. W pierwszej reprezentacji zadebiutował trzy lata po odrzuceniu propozycji gry dla niemieckiej młodzieżówki. Od tamtej pory uzbierał 44 spotkania. Do 2018 roku grał w niemieckich klubach - Hoffenheim, Werderze i Borussii Moenchengladbach, skąd przeniósł się do Southampton. Obecnie jest zawodnikiem Liecester City. Spotkanie dwóch ojczyzn Vestergaarda rozpocznie się w sobotę o godzinie 21. Stawką spotkania rozgrywanego na Signal Iduna Park będzie awans do ćwierćfinału mistrzostw Europy. Z Dortmundu Wojciech Górski, Interia