Reprezentacja Austrii rozpocznie swoje zmagania podczas Euro 2024 dzień później, niż Polacy. Każda ze stron zdaje sobie sprawę, że bezpośredni pojedynek może mieć kolosalne znaczenie w kontekście ewentualnego awansu do fazy pucharowej turnieju. W piątek Ralf Rangnick podzielił się z dziennikarzami istotną decyzją kadrową. Austria teoretycznie najłatwiejszym rywalem dla Polaków Reprezentacja Polski na własne życzenie utrudniła sobie życie w eliminacjach. Ostatecznie udało jej się wyszarpać awans po serii rzutów karnych w finale baraży przeciwko Walii. Słabe wyniki we wcześniejszych miesiącach miały jednak odzwierciedlenie w rankingu FIFA i niejako "dopomogły" trudnemu losowaniu. Można bowiem śmiało powiedzieć, że na turnieju w Niemczech podopieczni Michała Probierza trafili do "grupy śmierci". Znajduje się w niej jedna z najpotężniejszych kadr na świecie, wicemistrzowie świata - Francuzi. Druga lokata - przynajmniej na papierze - powinna zaś należeć do zawsze groźnych Holendrów. Trzecim rywalem biało-czerwonych są Austriacy. I choć według bukmacherów to nasi przeciwnicy mają większe szanse na zwycięstwo w bezpośrednim pojedynku, to mecz z nimi jest najlepszą szansa dla Polaków na wywalczenie punktów. Michał Probierz już niebawem zacznie szukać rozwiązań przeciwko podopiecznym Ralfa Rangnicka, bo to kluczowe starcie odbędzie się już w drugiej kolejce. Polscy fani mają nadzieję, że do tej pory do zdrowia powróci Robert Lewandowski. On stanie w bramce Austriaków. Schlager "stworzył" problem Jeszcze pod koniec kwietnia wydawało się jasne, kto będzie stał między słupkami Austriaków podczas Euro 2024. Pewniakiem Ralfa Rangnicka był Alexander Schlager. Bramkarz RB Salzburg doznał jednak kontuzji kolana i nie zdążył dojść do zdrowia. Selekcjoner naszych rywali powołał trzech golkiperów: Heinza Lindnera (Royale Saint-Gilloise), Niklasa Hedla (Rapid Wiedeń) i Patricka Pentza (Broendby). Ci mieli rywalizować o miejsce w składzie, bo żaden z nich nie miał znacznej przewagi. Na piątkowej konferencji prasowej Rangnick wyznał, że podjął decyzję. Tym samym Michał Probierz ma o jeden znak zapytania mniej. Niebawem przekonamy się, czy to pomoże Polakom urwać punkty w starciu drugiej kolejki fazy grupowej. Póki co, każda ze stron musi skupić się na najbliższym rywalu. Polacy w niedzielę zmierzą się z Holandią, a dzień później Austriacy zmierzą się z Francuzami.