Łukasz Gikiewicz mówił o: O momencie Euro 2024, który zapamięta na lata: ten turniej był dla mnie rozgrywany pod hasłem: "nie stracić bramki". Większość reprezentacji grała na wynik i próbowała przepchnąć się dalej, tylko te słabsze chciały się bawić piłką. To Euro zapamiętam jeszcze z amatorskiej organizacji, bo wczoraj np. wszedłem na stadion na moją nieaktywną akredytację. Organizacja leży tu pod każdym względem. O meczu Holandia - Anglia: Gareth Southgate jest blisko tytułu "sir", a dostanie go, gdy wygra finał. Możemy narzekać na styl Anglików, ale w półfinale zagrali swoje najlepsze 45 minut. Druga część była już trochę słabsza, ale to też z powodu Holendrów, którzy się zamurowali. O kibicach: Holendrów w Niemczech było podobno ok. 100 tys., a Anglików 20 tys., ale na stadionie nie było takiej różnicy. Anglicy na trybunach zrobili kapitalną atmosferę. O selekcjonerze Anglików: Garteh Southgate zrobił na mnie duże wrażenie. Zdecydował się zdjąć z boiska kapitana Harry’ego Kane’a, mimo że było prawdopodobieństwo, iż dojdzie do rzutów karnych. No nie wiem, czy w naszej kadrze moglibyśmy liczyć na to, że nasz kapitan schodzi z boiska... Kane wyglądał ociężale, nie miał sił i selekcjoner Anglików podjął dobrą decyzję. O finale Hiszpania - Anglia: Jeśli miałby patrzeć na fazę grupową i pierwsze mecze w pucharowej, to powiedziałbym, że Anglicy nie mają żadnych szans. Teraz jednak się rozkręcają.... To wielka drużyna, są doświadczeni, ale ja będę trzymał kciuki za Hiszpanami. W końcu jako pierwsi wygrali na Euro sześć spotkań z rzędu. Zapraszamy do "Gramy dalej" podczas Euro 2024 Po każdym dniu meczowym podczas Euro 2024 zapraszamy na program "Gramy dalej" na stronie głównej Interii o godz. 9:30. *** Oto nasz raport specjalny, bądź na bieżąco: EURO 2024.