W czwartek 21 marce ruszają baraże o mistrzostwa Europy w Niemczech. Jako pierwsi tego dnia na boisko wyszli Gruzini, którzy zmierzyli się z reprezentantami Luksemburgu. Mecz ten rozpoczął się o godzinie 18.00. Znacznie większe emocje czekają nas jednak wieczorem - równo o godzinie 20.45 rozlegnie się pierwszy gwizdek na pięciu europejskich stadionach, w tym także na Stadionie PGE Narodowym w Warszawie. Jednak w ścieżce barażowej, w której są jeszcze Grecja oraz Kazachstan, emocji również nie zabrakło. Gruzja powalczy o Euro, sporo emocji w Tbilisi W teorii faworytami byli gospodarze, mający w składzie kilku graczy bardzo dobrze znanych z polskich boisk, w tym Otara Kakabadze czy Laszę Dwaliego. Goście to jednak zespół czyniący w ostatnich latach spore postępy i drużyna, która już dawno przestała być chłopcami do bicia. Kibice zgromadzeni na stadionie w Tbilisi długo musieli czekać na gole, ale w 41. minucie zawodnik niemieckiego Karlsruher Budu Ziwziwadze trafił do siatki, dając gospodarzom upragnione prowadzenie. Do przerwy Gruzini prowadzili 1:0, ale po zmianie stron goście zaatakowali i w 53. minucie Gerson Rodrigues umieścił piłkę w siatce. Jednak po analizie VAR sędzia bramki nie uznał i nadal gospodarze pozostawali na prowadzeniu. Arbiter pięć minut później ponownie musiał udać się przed monitor, by obejrzeć powtórkę, tym razem jednak po brutalnym faulu Maxime'a Chanota. I znów Luksemburczycy dostali bolesny cios, bo ich zawodnik, całkiem słusznie, został wyrzucony z boiska z czerwoną kartką. Reprezentacja Gruzji, grająca z przewagą jednego zawodnika, bardzo szybko "skonsumowała" ten atut i już w 64. minucie prowadziła 2:0, a na listę strzelców ponownie wpisał się Ziwziwadze. Już do końca spotkania wynik nie uległ zmianie i Gruzini staną przed szansą na sensacyjny awans na Euro. Gruzja w finale baraży zmierzy się ze zwycięzcą spotkania Grecja - Kazachstan. Gdyby udało im się awansować na Euro, byłby to ich historyczny sukces i nawiązanie do sukcesów rugbystów, bo to właśnie ta dyscyplina jest sportem numer jeden w tym pięknym, acz niespokojnym kraju.