Po ostatnim meczu Portugalii ze Słowenią w 1/8 finału Euro 2024 mimo bohaterskiej postawy Diogo Costy, który obronił trzy rzuty karne, niemal całą uwagę skupił na sobie Cristiano Ronaldo. 39-latek wywołał burzę, nie tylko swoim przeciętnym występem, lecz także łzami, jakie poleciały z jego oczu po zmarnowanej "jedenastce" w dogrywce oraz niezłomną skutecznością już w serii rzutów karnych. Choć pięciokrotny zdobywca Złotej Piłki zawodził, trener Roberto Martinez podczas meczu rozgrywanego we Frankfurcie nie zdjął go z boiska. Nie zdecydował się także na pominięcie kapitana reprezentacji Portugalii przy ustalaniu wyjściowego składu na starcie z Francją. Pojawiło się więc pytanie - jak tym razem spisze się Cristiano Ronaldo? Przez długi czas o jego występie nie można było powiedzieć zbyt wiele, a może wręcz nie można było powiedzieć o nim nic. Był bowiem kompletnie odłączony od gry. Jego koledzy z drużyny albo wymieniali piłkę na swojej połowie, albo posyłali niecelne, pozbawione adresata dośrodkowania w pole karne. W 12. minucie Ronaldo w końcu nie wytrzymał i po jednym z takich zagrań zirytował się na Nuno Mendesa. Potem znalazł się na pierwszym planie, gdy w końcu zbiegł na skrzydło i podczas próby dryblingu został trafiony w głowę. W 42. minucie miała miejsce zaskakująca sytuacja. Sędzia w końcu odgwizdał rzut wolny dla Portugalii w okolicach pola karnego Francji. Było wręcz pewne, że Cristiano Ronaldo nie przepuści takiej okazji, a tymczasem oddał piłkę Bruno Fernandesowi, który uderzył obok bramki. Tak zakończyła się pierwsza połowa, w której Cristiano Ronaldo... zanotował jedynie 11 kontaktów z piłką. Zdecydowanie najmniej z całej drużyny. Wyjątkowe miejsce na mapie. Tego Polacy mogą zazdrościć Niemcom. Robi wielkie wrażenie Cristiano Ronaldo żegna się z mistrzostwami Europy. Smutny koniec dla Portugalczyka Po zmianie stron Cristiano Ronaldo zanotował w zasadzie tylko dwie warte odnotowania sytuacje. Najpierw próbował sytuacyjnie uderzać piętą po strzale Vitinhi i zamieszaniu w polu karnym, a potem trafił... w mur z rzutu wolnego. W 93. minucie mógł jednak został bohaterem - podobnie jak w starciu ze Słowenią nie wykorzystał jednak swojej szansy. I tak jak wtedy zmarnował rzut karny, tak teraz koszmarnie spudłował w dogodnej sytuacji, po dograniu Francisco Conceicao. Jak pokazały powtórki, przeszkodził mu fakt, że piłka nieco unosiła się nad murawą, ale od kogo, jeśli nie od CR7 powinniśmy wymagać skutecznego finalizowania takich sytuacji? Cristiano Ronaldo zrobił swoje w serii rzutów karnych, wykorzystując swoją "jedenastkę". Trudno pochwalić go jednak za cały występ. Portugalczyk wciąż bardzo chciał strzelić gola, prosząc o prostopadłe podania nawet w najbardziej absurdalnych sytuacjach, lecz trudno nie ulec wrażeniu, że przegrywa powoli walkę z bezlitosnym czasem. Nie zachwyciła jednak cała ekipa z Półwyspu Iberyjskiego, co kończy rozdział kariery reprezentacyjnej CR7 pisany na mistrzostwach Europy. Rozdział pełen pięknych linijek, lecz zakończony bolesną puentą. Kolejne problemy Niemców, skandaliczne sceny. Policja wkroczyła do akcji Z Hamburga - Tomasz Brożek