Przed meczem układ dla Hiszpanów był dość prosty. "La Roja" z kompletem punktów zajmowała fotel lidera tabeli grupy B, będąc pewna, że utrzyma pozycję także po ostatniej serii gier. Dlatego też selekcjoner Luis de la Fuente dokonał sporej liczby zmian w wyjściowym składzie na mecz z Albanią. Albanią, która wciąż liczyła się w grze o awans. Przypomnijmy, że podopieczni trenera Sylvinho bilety do Niemiec wywalczyli triumfując w "polskiej" grupie. W drodze po awans ograli "Biało-Czerwonych" na własnym terenie 2:0. Teraz chcieli zaskoczyć w Dusseldorfie Hiszpanów, od początku starając się rządzić nie tylko na trybunach, ale i na murawie. Pierwszy strzał w meczu oddali jednak Hiszpanie, a trzeba było na niego czekać aż do 11. minuty. Wówczas głową uderzał Mikel Merino, ale Thomas Strakosha - choć z problemami - zdołał zatrzymać piłkę. Był już jednak bez szans, gdy po chwili Dani Olmo obsłużył cudownym, prostopadłym podaniem Ferrana Torreasa, a ten z niezwykłą precyzją trafił do siatki, obijając wcześniej lewy - ze swojej perspektywy - słupek. Szokujący komunikat, to już oficjalne. Gwiazdor reprezentacji Polski ogłasza nagły koniec Tak zaczęła się pełna dominacja Hiszpanów, którzy w całkowicie panowali nad przebiegiem gry, utrzymując się przy piłce podczas wielopodaniowych akcji. Na swoje nieszczęście często finalizowali je niedokładnymi dośrodkowaniami w pole karne. Sami jednak trzymali Albańczyków z dala od własnej "szesnastki", w zalążku rozbijając ich próby ataków. "Najgoręcej" pod bramką Hiszpanii zrobiło się wówczas, gdy golkiper David Raya wybijając piłkę trafił nią prosto w Aymerica Laporte'a, po czym spokojnie ją złapał. Pod koniec pierwszej części gry jedno z dośrodkowań Hiszpanów z lewej flanki - którego autorem był Alejandro Grimaldo - w końcu znalazło adresata. Zawodnik FC Barcelona uderzył jednak nad bramką i tak ekipa z Półwyspu Iberyjskiego schodziła do szatni na przerwę przy skromnym, jednobramkowym prowadzeniu. Pozwolił je utrzymać swojej drużynie wspomniany już David Raya, który tuż przed końcem pierwszej części gry obronił potężne uderzenie Kristjana Asllaniego z kilkunastu metrów. Odsłaniamy "tajemnice" Lewandowskiego i spółki. Takich scen jeszcze nie było Euro 2024. Skromne zwycięstwo reprezentacji Hiszpanii, Albania odpada z turnieju Tuż rozpoczęciu drugiej połowy Hiszpanie mogli podwoić prowadzenie. Joselu pomylił się o centymetry, składając się do uderzenia niczym akrobata. Później "La Roja" minuta po minucie tańczyła swoje piłkarskie tango. Z rytmu mógł jej piłkarzy wybić wprowadzony z ławki Armando Broja, który huknął aż miło pod poprzeczkę z pola karnego. David Raya popisał się jednak kolejną znakomitą interwencją. Niemniej Albańczycy złapali nieco wiatru w żagle i starali się to wykorzystać. Ale było o to ciężko, przy tak niedokładnych dograniach, jakie posłał choćby w 70. minucie w pole karne Hiszpanów Jasir Asani. W 72. minucie na murawie w drużynie Hiszpanii pojawili się Alvaro Morata oraz Lamine Yamal, którego wejście na boisko wzbudziło ogromne poruszenie. To jednak pierwszy z wymienionych znalazł się w świetnej sytuacji do strzelenia gola. Nie dość jednak, że przegrał pojedynek z bramkarzem, to jeszcze został złapany na spalonym. W odpowiedzi Kristjan Asllani uderzył sprzed "szesnastki", nieznacznie pudłując. Albańczykom nie można było odmówić woli walki do ostatniego gwizdka. Już w doliczonym czasie gry najpierw domagali się rzutu karnego po upadku Medona Berishy, a potem niemal cieszyli się z wyrównania. Niemal, bo Armando Broja nie trafił do siatki. Górą znów był David Raya. Upór Albańczyków nie wystarczył więc na pewnych siebie i zwartych Hiszpanów, którzy zgarnęli trzy punkty i z kompletem "oczek" awansowali do 1/8 finału, ograbiając tym samym rywali z marzeń o wyjściu z grupy. Z Dusseldorfu - Tomasz Brożek