Polscy dziennikarze rozpoczęli mecz jak z nut i szybko objęli prowadzenie 2:0. Udział w kapitalnym otwarciu spotkania mieli reprezentanci Interii - Tomasz Brożek i Wojciech Górski, którzy robili, co mogli, by zapobiec utracie goli, a także sami starali się napędzać kolejne ataki. Na dłuższą metę ekipie medialnej trudno było jednak sprostać jakości prezentowanej przez drużynę Polskiego Związku Piłki Nożnej, w której brylowali między innymi trener Sebastian Mila czy dyrektor sportowy naszej federacji - Marcin Dorna. Skandaliczne sceny po meczu, poszło o Ronaldo. Interweniowała ochrona Euro 2024. Polski Związek Piłki Nożnej rozegrał mecz z dziennikarzami Co ciekawe, mecz zainteresował... samego selekcjonera reprezentacji Polski - Michała Probierza, który swoim czujnym okiem śledził zmagania zza linii bocznej, podobnie jak prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej - Cezary Kulesza, który aż tryskał dobrym humorem. Dziennikarze mogli natomiast liczyć na wskazówki Artura Wichniarka, który wcielał się w rolę trenera. Zagrali "va banque", dramat w ostatnich sekundach. Rywale bezlitośni [WIDEO] Jego dobry nastrój nie był przypadkiem. Sam bowiem także walczył na sztucznej murawie w Hanowerze, a Polski Związek Piłki Nożnej wygrał 8:4. Decydujące mogło okazać się... doświadczenie z reprezentacyjnych boisk. - Nie było problemu, żeby namówić kogoś na grę. Wszyscy bardzo chętnie wzięli udział. Mieliśmy 60 spotkań w reprezentacji Polski na boisku - śmiał się rzecznik reprezentacji Polski - Emil Kopański. Mimo porażki dziennikarzy i oni mogli się jednak uśmiechnąć. Nie dość, że miło spędzili czas, mierząc się z wymagającym rywalem, to jeszcze - mówiąc z przymrużeniem oka - nikt nie będzie mógł im teraz zarzucić, że nigdy nie grali w piłkę. Z Hanoweru - Tomasz Brożek oraz Wojciech Górski