Trudno powiedzieć, od czego zaczęła się cała awantura i która strona była jej prowodyrem. Na nagraniach wideo, które wypłynęły do sieci widać tylko to, jak holenderscy fani rzucają w kierunku angielskich wszystkim, co mają pod ręką. W tym szklanymi butelkami. Gdyby takowa trafiła kogoś w głowę, mogło dojść do niewyobrażalnej tragedii na jednej z ulic Dortmundu. Anglicy, którzy przed meczem gościli się w meksykańskim lokalu "Sausalitos" przy Kleppingstrasse 20 w Dortmundzie, musieli schować się wewnątrz, ponieważ w pewnym momencie zrobiło się bardzo niebezpiecznie. Walka opierała się głównie na wzajemnym obrzucaniu się różnymi mniej lub bardziej niebezpiecznymi przedmiotami. Skandal przed półfinałem Euro, są ranni. Latały nawet szklane butelki Doszło jednak również do walki wręcz pomiędzy Holendrami a Anglikami. Niestety, w tamtym momencie ochroniarzy, czyli osób dbających o porządek i bezpieczeństwo, było za mało, jak na rozmiar awantury. W bijatykę czynnie zaangażowanych było bowiem kilkadziesiąt agresywnych osób. Na innych nagraniach widać, co wydarzyło się jakiś czas później. Policja przybyła na miejsce i doszło do pierwszych aresztowań. Na chodniku widać było połamane części drewnianych krzeseł, stołów i odłamki szklanych butelek. Miejsce zostało kompletnie zdewastowane. - Brytyjska jednostka policji twierdzi, że pięć osób odniosło lekkie obrażenia w wyniku zamieszek w Dortmundzie. Zakłada się, że istnieją grupy "kibiców ryzyka", którzy przyjechali do miasta z Holandii. Doradza się kibicom, aby udali się w obszary, w których obecna jest niemiecka policja - napisał na portalu "X" reporter BBC Sport Simon Stone.