Skandal na Euro. Były piłkarz klubu Ekstraklasy pobił się z kibicem
Wielkie sportowe imprezy rzadko są wolne od skandali. Do kolejnego doszło właśnie w trakcie Euro 2024. Jak podaje serbski serwis Telegraf, jeden z piłkarzy tamtej reprezentacji wdał się w bójkę z własnym kibicem w monachijskim barze. Doszło także do szarpaniny z ochroną. Chodzi o byłego zawodnika Lechii Gdańsk, który występował w niej na poziomie PKO BP Ekstraklasy.
![Vanja Milinković-Savić podczas Euro 2024](https://i.iplsc.com/-/000JDVAE51ODV9PQ-C461-F4.webp)
Reprezentacja Serbii przez wielu była typowana na "czarnego konia" Euro 2024. Tymczasem piłkarze z Bałkanów zupełnie rozczarowali. W pierwszym meczu przegrali 0:1 z Anglią, za co akurat nie można było mieć do nich pretensji. Za to w kolejnych meczach odnieśli dwa remisy, a zwłaszcza remis 0:0 w decydującym starciu z Danią z pewnością sprawił jeszcze większy zawód kibicom, bo kadra odpadła z turnieju. Jak donoszą serbskie media, jeden z piłkarzy postanowił się do tego starcia "przygotowywać" w barze, gdzie doszło do bójki z kibicem.
Sceny na Euro 2024. Vanja Milinkovic Savić pobił się z kibicem
Z informacji podawanych przez serbski portal Telegraf wynika, że inicjatorem bójki był Vanja Milinkovic-Savić, czyli były bramkarz Lechii Gdańsk, a obecnie włoskiego Torino. Wszystko zaczęło się od tego, że Dragan Stojković pomiędzy meczami ze Słowacją i Dania dał zawodnikom dzień wolny. Ci postanowili go wykorzystać w różny sposób. Jedni spędzali go z rodziną, inni wybrali po prostu odpoczynek, a Vanja Milinkovic-Savić wybrał się do baru.
Telegraf twierdzi, że bramkarz reprezentacji Serbii wszedł do monachijskiego baru, gdzie często występują muzycy z Serbii. W środku rozpoznał go jeden z kibiców, który rzucił do 27-latka: "Co tu robisz? Powinieneś być na kwarantannie, a Ty pijesz!". To rozzłościło Milinkovicia-Savicia, który przeklął fana, a następnie do niego podszedł i miał go uderzyć. Na sytuację natychmiast zareagowała ochrona baru i doszło do szarpaniny, aż we wszystko włączył się sam właściciel lokalu.
- Złapałem go za rękę i powiedziałem, żeby poszedł ze mną, ale odmówił. Wszystko wydarzyło się w ogrodzie restauracji. Nie słyszałem, czym w niego rzucali i co między sobą mówili. Cieszę się, że w końcu wszystko rozwiązaliśmy - powiedział Telegrafowi właściciel baru w Monachium.
Selekcjoner Serbów niejako potwierdził doniesienia. Te słowa mówią wiele
Po lądowaniu reprezentacji Serbii w Belgradzie selekcjoner Dragan Stojković rozmawiał z dziennikarzami. Szkoleniowiec nie był w dobrym nastroju i chyba przez przypadek powiedział o dwa słowa za dużo.
- Klęski mają miejsce wtedy, gdy ktoś cię pokonuje 7:0, gdy upijasz się w okolicach Augsburga i Monachium, gdy bijesz się na treningu... To są rzeczy, w przypadku których musimy sprawdzić, gdzie to płonie - powiedział selekcjoner reprezentacji Serbii.
Po chwili jednak chyba zorientował się, że wypowiedział o dwa słowa za dużo, by gdy dostał konkretne pytanie, czy któryś z zawodników dopuścił się któregoś z tych czynów odparł: Nikt tego nie zrobił, jestem z chłopaków z tego dumny - próbując trochę "uratować" sytuację. Telegraf jest jednak pewny, że wspominany incydent z Vanją Milinkoviciem-Saviciem miał miejsce.
W grze na Euro 2024 pozostało już tylko 16 drużyn. Pierwsze mecze 1/8 finału zostaną rozegrane w sobotę 29 czerwca. Na początek Szwajcaria o godz. 18:00 zagra z Włochami, a to spotkanie poprowadzi Szymon Marciniak. Z kolei o godz. 21:00 gospodarze mistrzostw Europy zmierzą się z Danią. Final turnieju zaplanowano na 14 lipca na Stadionie Olimpijskim w Berlinie.
***
Zobacz także nasz raport specjalny i bądź na bieżąco: Euro 2024