Gruzja to największa niespodzianka tegorocznych mistrzostw Europy. Ekipa, którą prowadzi trener Willy Sagnol podbiła serca wielu fanów swoją nieustępliwą grą, wolą walki, charakterem, ale i umiejętnością gry w piłkę. Zwłaszcza wyprowadzania piekielnie niebezpiecznych kontrataków. Jeden z nich pozwolił Gruzinom sensacyjnie objąć prowadzenie w niedzielnym meczu 1/8 finału z Hiszpanią. "Asystę" przy golu zanotował piłkarz Cracovii - Otar Kakabadze. To po jego zagraniu piłkę do własnej bramki wpakował Robin Le Normand. Sensacyjna afera wokół Lewandowskiego, aż zawrzało. Mbappe nagle ogłasza ws. Polaka Euro 2024. Willy Sagnol wściekły po meczu z Hiszpanią. Mówi o błędzie arbitrów Później jednak Hiszpanie - którzy mimo początkowych problemów byli drużynie zdecydowanie lepszą - zrobili swoje i ostatecznie zwyciężając 4:1 awansowali do ćwierćfinału, w którym zmierzą się z Niemcami. Wyrównanie dał swojej ekipie jeszcze przed przerwą Rodri. Lecz jak przyznał Willy Sagnol jego trafienie nie powinno zostać uznane. Selekcjoner reprezentacji Gruzji pieklił się po mezcu utrzymując, że sędzia powinien odgwizdać spalonego Alvaro Moraty, który przeszkadzał bramkarzowi, zasłaniając widok na piłkę uderzoną przez pomocnika Manchesteru City. Hit z Lewandowskim, wielka chwila Polaka. Nawet Niemcy musieli bić brawo Zaznaczył przy tym, że gol strzelony przez Rodriego był punktem zwrotnym całego spotkania. I dodał, że jego podopieczni nawet po utracie bramki wierzyli, że są w stanie sprawić ogromną niespodziankę, eliminując faworyta. - Cały czas mieliśmy poczucie, że możemy to zrobić. Hiszpania to świetny zespół, ale długo byliśmy w grze. Strzeliliśmy gola po naszym pierwszym ataku, Gdybyśmy do końca pierwsze połowy utrzymali wynik 0:1, druga połowa wyglądałaby inaczej - mówił rozgoryczony, acz dumny ze swoich podopiecznych Willy Sagnol. Z Niemiec - Tomasz Brożek