Reprezentacja Hiszpanii w pierwszym meczu mistrzostw Europy rozbiła niespodziewanie Chorwację, choć gdyby spojrzeć na szanse, jakie obie ekipy sobie stworzyły, to śmiało tamten pojedynek mógłby zakończyć się wynikiem nie 3:0, a 3:3. Wystarczy powiedzieć, że Chorwaci strzelili gola po rzucie karnym, ale ten został anulowany z powodu błędu przed golem. Wyjątkowy gość na meczu Anglików. Sam król obserwował spotkanie z trybun Z kolei czwartkowi rywale Hiszpanów, a więc Włosi, na otwarcie mierzyli się z Albanią i mieli w tym meczu sporo problemów, ale tylko w pierwszych kilku minutach. Albańczycy błyskawicznie strzelili gola na 1:0, ale potem Włosi odpowiedzieli dwukrotnie i wyszli na prowadzenie 2:1. Takim też wynikiem zakończył się ten mecz, choć Albańczycy również mogli jednego gola więcej strzelić. Samobój liderem klasyfikacji strzelców. To już piąty gol Spotkanie tych dwóch ekip w ostatnim czwartkowym meczu zapowiadało się na pierwszy mały hit fazy grupowej tego turnieju. Trudno było jednak przewidywać, że udział w tym widowisku będą chcieli wziąć tylko Hiszpanie, którzy wyglądali imponująco, szczególnie w pressingu. Oto sytuacja Polski w tabeli zespołów z trzecich miejsc po meczu Anglia - Dania. Jest dobrze To doprowadziło do kompletnej dominacji Hiszpanii. Na niewiele się ona jednak zdawała, gdy brakowało skuteczności. W tym aspekcie nic się nie zmieniało, więc w strzeleniu zasłużonego gola pomogli... Włosi, a konkretnie Riccardo Calafiori. Włoch został właściwie nastrzelony przez Nico Williamsa. Skrzydłowy Athletic Bilbao doskonale wbiegł w pole karne i kopnął między bramkarza, a obrońcę. Donnaruma trącił piłkę, a to odbiła się od biegnącego w stronę własnej bramki Calfiorego i w taki sposób Hiszpania wyszła na prowadzenie. Warto zaznaczyć, że był to piąty gol samobójczy, który zobaczyliśmy w tym turnieju. Oczywiście "samobój" prowadzi w klasyfikacji najlepszych strzelców z dość konkretną przewagą.