Reprezentacja Albanii zakończyła kwalifikacje do Euro 2024 jako lider grupy E, przed Czechami oraz - jak pamiętają doskonale wszyscy kibice "Biało-Czerwonych" - Polską, która wobec takiego obrotu spraw musiała przedrzeć się na czempionat poprzez baraże. Bliscy podobnego do Polaków losu byli także Włosi, którzy w grupie C znaleźli się w klasyfikacji za Anglią i mieli taki sam dorobek punktowy jak Ukraina - uratował ich w tym przypadku bilans meczów bezpośrednich z "Żółto-Niebieskimi". "Squadra Azzurra" chciała więc na ME od początku pokazać, że mimo wszystko wciąż jest potęgą wśród potęg, obrońcą tytułu co się zowie - pierwszym krokiem miało być ogranie ambitnych "Orłów"... Wielka historia wchodzi z butami na Euro. Włochy, Albania, trudne podteksty Euro 2024. Włochy - Albania: Przebieg pierwszej połowy meczu, wynik Spotkanie rozpoczęło się od... błyskawicznego gola! Już po nieco ponad dwudziestu sekundach Albania wyszła na prowadzenie po kuriozalnym wręcz błędzie Włochów. Federico Dimarco zagrywał piłkę z autu i futbolówka po jego wyrzucie trafiła... wprost pod nogi Nedima Bajramiego. Choć Bastoni próbował mu jeszcze przeszkadzać, to zawodnik "Czerwono-Czarnych" potężnym strzałem z niedużej odległości pokonał Donnarummę - i było 1:0, po rekordowo szybkim "ciosie". Co ciekawe Włosi mieli szansę na błyskawiczną odpowiedź - wkrótce potem ruszyli z pierwszą ofensywą podczas której Scamacca w widowiskowy sposób zagrał piętą do Lorenzo Pellegriniego. Ten uderzył i... trafił minimalnie obok słupka bramki Strakoshy. "Squadra Azzurra" w ogólnym rozrachunku wyglądała na rozjuszoną tym, co jej się przytrafiło - w 7. minucie znów próbowała przycisnąć rywali, a Frattesi i Chiesa starali się wypracować sobie pozycję do oddania strzału - na próżno. Ripostą był strzał Jasira Asaniego - skończyło się jednak tylko na... dwóch zupełnie niewykorzystanych rzutach rożnych. Korner wykorzystali za to doskonale wkrótce potem podopieczni Luciano Spalettiego - Pellegrini rozegrał na krótko stały fragment gry z Dimarco, po czym wykonał penetrującą pole karne wrzutkę. Futbolówka trafiła wprost na głowę Alessandro Bastoniego, który w 11. minucie doprowadził do remisu 1:1. Następne minuty przebiegły przede wszystkim pod znakiem nieco nieuporządkowanej gry z obu stron - inicjatywa jednak niezmiennie pozostawała po stronie ekipy z Półwyspu Apenińskiego. W 16. minucie Dimarco szukał swym podaniem Scamacci, ale dosłownie w ostatniej chwili kapitalnym wślizgiem przecinającym akcje popisał się Berat Djimsiti. "Czerwono-Czarni" jednak nie uchronili się przed kolejnymi problemami w niewielkim odstępie czasu - Po kilkudziesięciu sekundach, w trakcie zamieszania w polu karnym Albańczyków, Asani zdecydował się płasko wybijać futbolówkę, która trafiła do Nicolo Barelli - ten przymierzył i praktycznie równo z 16. metra oddał doskonały strzał, pokonując golkipera oponentów - było więc już 2:1 dla Włoch. W 21. minucie swoich sił w "piątce" próbował Calafiori - ostatecznie jednak z tego wszystkiego wyszła kontra Albańczyków, zatrzymana faulem przez Pellegriniego, który obejrzał żółtą kartkę za przewinienie na Broji. Niedługo potem okazji do strzału z bliska pod bramką Donnarummy szukał Taulant Seferi, ale znalazł się on pod doskonałym kryciem jednego z przeciwników. W okolicach 29. minuty doszło do dosyć interesującej sytuacji - przez naprawdę długi czas zawodnicy włoskiej kadry rozgrywali między sobą piłkę w powolnym tempie, a ich rywale w ogóle nie kwapili się do tego, by ten swoisty atak pozycyjny przerwać. Brakowało jednak tu kropki nad "i" - do przodu szarpnął w pewnej chwili jedynie Federico Chiesa, momentalnie przyblokowany. Ten sam gracz w 31. minucie podawał do Pellegriniego - ten złożył się do przewrotki, ale nie miał szans na czysty strzał. W 33. minucie nieco uśpieni Albańczycy znów wpędzili się w tarapaty - za linią ich obrony do futbolówki dotarł Frattesi, który zdecydował się na podcinkę. Strakosha zdołał sięgnąć piłki i sparował ją na słupek - było naprawdę blisko, aby złoci medaliści poprzedniego Euro powiększyli swoje prowadzenie. Po kolejnym fragmencie raczej spokojnej gry w końcu, w 39. minucie, nagle napędzona została kolejna ofensywa "Azzurrich" - Scamacca znów zagrywał piętką, kierując podanie w stronę Pellegriniego. Ostatecznie wszystko zakończyło się potem skuteczną interwencją Djimsitiego, natomiast dosłownie kilka mgnień oka później ten sam Gianluca Scamacca wypracował sobie doskonałą szansę i "Orły" zostały uratowane tylko dzięki doskonałemu refleksowi Thomasa Strakoshy. Przed przerwą, w 44. minucie, potężnego uderzenia z daleka spróbował jeszcze Asani - próba ta okazała się jednak całkowicie niecelna. W doliczonym czasie Chiesa zdążył jeszcze zagrać na głowę Pellegriniego - ten jednak nie wycelował odpowiednio składając się do "szczupaka". Tym samym oba zespoły schodziły do szatni przy stanie 2:1 dla Włochów - po fatalnym początku zawodnicy Spalettiego zaczęli wychodzić na prostą. Jeden mecz na Euro 2024 i dwa takie gole. Piłkarski festiwal w pełni [WIDEO] Euro 2024. Włochy - Albania: Przebieg drugiej połowy meczu, wynik Druga część starcia rozpoczęła się raczej spokojnie - dopiero w 48. minucie Włosi stworzyli pierwsze zagrożenie w "szesnastce" oponentów. Wówczas to Scamacca zdołał oddać naprawdę mocny strzał, ale... trafił wprost w Frattesiego. Niedługo potem z kolei Chiesa szukał swoją wrzutką nadbiegającego w pole karne Dimarco, ale ten skiksował przy odważnej próbie woleja. W minucie 51. z kolei to Albańczycy mieli dogodną szansę na to, by postraszyć Donnarummę - wówczas to został podyktowany na ich korzyść rzut wolny, do którego podszedł Asllani. Jego próba okazała się nieskuteczna - jedynym efektem było niestety znokautowanie Bastoniego, oczywiście niecelowe. Włoch na szczęście prędko podniósł się z murawy. Następnie obie strony znowu nieco uśpiły publikę na Signal Iduna Park - dopiero w 56. minucie fani poderwali się z krzeseł po tym, jak Gianluca Scamacca znów wykonał nieszablonowe podanie do Frattesiego - ten w ostatniej chwili został zatrzymany przez Strakoshę, ale nawet gdyby trafił do siatki, to sytuacja nie zostałaby uznana, bowiem sędzia dopatrzył się spalonego podczas akcji. Cztery minuty później "Azzurri" zaprezentowali wyjątkową zaciekłość w walce o piłkę - skończyło się na tym, że Chiesa uderzył piłkę, a wykonany przez niego "rogal" przeleciał tuż obok słupka bramki Albańczyków. Fani z Italii bez wątpienia mogli nagrodzić tu swoich ulubieńców burzą oklasków. Włosi powoli starali się zaciskać pętlę wokół bramki przeciwników - w 64. minucie Barella zdołał zagrać nad gąszczem futbolistów w "szesnastce" do Frattesiego, ten jednak zdołał oddać uderzenie poza linię końcową. Podopieczni Sylvinho nie mieli wówczas kompletnie pomysłu na to, jak się "odgryźć". W 69. minucie, po kornerze Albańczyków, Donnarumma przytomnie, choć jednocześnie i ryzykownie, wypiąstkował futbolówkę poza pole karne - dopadł do niej Asllani, ale uderzył całkowicie źle i trafił daleko obok słupka. Piłkarz potem wręcz zasłonił twarz czując, że nie dał popisu. Później przez długie chwile gra toczyła się głównie w środku boiska, natomiast w okolicach 80. minuty nastąpiło w końcu pewne przebudzenie - najpierw Dimarco próbował kąśliwego strzału z granicy pola karnego (zatrzymanego przez bramkarza), a następnie Rey Manaj próbował dojść do szansy na uderzenie - był jednak bardzo dobrze pilnowany. W 90. minucie za to Calafiori zupełnie zaspał i nie upilnował Manaja, który zdołał strzelić obok Donnarummy - na szczęście dla Włochów futbolówka poleciała równolegle do linii bramkowej, ale była to bez wątpienia najlepsza - od długiego czasu - sposobność Albańczyków do tego, by wyrównać. Później jeszcze wysoko ponad poprzeczką uderzał Mitaj. Ostatecznie wynik już się nie zmienił - Italia zatriumfowała 2:1 po katastrofalnym początku i rozpoczęła od zwycięstwa swoją kampanię obrony tytułu mistrzów Europy. Euro 2024. Kiedy kolejne mecze Włoch i Albanii? Albania swój kolejny mecz na Euro 2024 rozegra dokładnie 19 czerwca o godz. 15.00 - jej rywalem będzie Chorwacja. Włochy w następnym spotkaniu na ME wystąpią dzień później, mierząc się o godz. 21.00 z Hiszpanią. W grupie B, w pierwszej serii gier "La Furia Roja" zatriumfowała nad ekipą "Vatrenich" aż 3:0.