Duńczycy z niedosytem podeszli do najważniejszej części Euro 2024. Skandynawowie w grupie nie wygrali choćby jednego meczu i niewiele brakowało, by już po trzech spotkaniach pożegnali się z kontynentalnym czempionatem. Kibiców najbardziej musiały niepokoić remisy ze Słowenią oraz Serbią. Oba te zespoły były jak najbardziej do pokonania. Fani nie tracili jednak nadziei na sukces i tłumnie przybyli do Dortmundu. Wieści mówiły o ponad dziesięciu tysiącach piłkarskich sympatyków w czerwonych koszulkach obecnych na trybunach. Duńczycy przylecieli samolotem do Dortmundu. Szybka reakcja, będzie kara Podopieczni Kaspera Hjulmanda na Signal Iduna Park zagrali z Niemcami, czyli jednym z faworytów do triumfu w całym turnieju. Działacze chcieli, by piłkarze byli jak najlepiej przygotowani do nadchodzącej batalii. Z tego powodu zrezygnowali z przejazdu autobusem lub pociągiem i postawili na lot samolotem. Oszczędzono w ten sposób czas, ale z drugiej strony duńska federacja dostała po kieszeni. Skandynawowie wytworzyli wysoką emisję CO2, więc w zamian muszą przeznaczyć pieniądze na specjalny fundusz. Ile dokładnie? Tego nie wiadomo. Odpowiednia kwota zostanie dopiero odjęta od końcowej premii za osiągnięty wynik w Euro 2024. O sprawie informuje "bold.dk". Dla wspomnianego portalu wypowiedział się dyrektor zarządzający duńskiej federacji. "Oceniliśmy, że najważniejsze jest to, abyśmy pod względem sportowym zapewnili drużynie jak największe szanse na zwycięstwo nad Niemcami. Siedzenie w autobusie jest po prostu za długie, a pociągiem nie udałoby nam się dojechać bezpośrednio z Freudenstadt do Dortmundu. Podróż byłaby zatem zbyt trudna" - przekazał Erik Broegger. Działacz nie jest zaskoczony i zachowuje spokój. Kara w takich przypadkach to nic specjalnego. "Im dłużej pozostaniemy i im więcej będziemy podróżować, tym więcej wpłacimy na rzecz tego funduszu, dzięki któremu będziemy tworzyć projekty klimatyczne, które będą ograniczać powodowane przez nas emisje" - dodał. Duńczycy odpadli z Euro 2024 Pojedynek Niemcy - Dania zakończył się triumfem gospodarzy 2:0. Christian Eriksen i spółka niedługo pewnie znów znajdą się w samolocie, tym razem lecącym do ojczyzny. *** Zobaczcie także nasz raport specjalny i bądźcie na bieżąco: EURO 2024.