Ostatnie mecze reprezentacji Francji na Euro 2024 delikatnie rzecz ujmując... nie należały do najciekawszych. Tym razem jednak miało być inaczej, o czym przekonaliśmy się już w dziewiątej minucie. Bo wtedy rozwiązał się worek z bramkami. Wszystko za sprawą... Jesusa Navasa, zastępującego na prawej obronie reprezentacji Hiszpanii Daniego Carvalaja. Doświadczony obrońca Sevilli złamał bowiem linię spalonego, dzięki czemu Kylian Mbappe po otrzymaniu piłki na lewym skrzydle mógł kontynuować akcję. A zrobił to kapitalnie, dogrywając piłkę wprost na głowę Randala Kolo Muaniego. Zaskakujący komunikat po meczu. "Pogromca Polaków" ogłasza. Stawia sprawę jasno Euro 2024: Hiszpania - Francja. Trzy gole już do przerwy Nie minęło kilka chwil, a Jesus Navas zanotował kolejny błąd i poślizgnął się przy groźnej kontrze Francuzów, przez co potem ratował się faulem na Adrienie Rabiocie. Nic dziwnego, że realizator pokazał wówczas na telebimach wspomnianego przed chwilą defensora Realu Madryt. Na celowniku - w tym przypadku kibiców - znalazł się także drugi z bocznych obrońców Hiszpanii - Marc Cucurella. Francuscy fani przeraźliwie gwizdali na niego, gdy tylko piłka zbliżała się do jego nogi. Zamilkli jednak w 21. minucie, gdy Lamine Yamal objawił cząstkę swojego piłkarskiego geniuszu. 16-latek najpierw krótkim dryblingiem zwiódł rywali przed polem karnym, a następnie oddał cudowny strzał lewą nogą. Piłka odbiła się jeszcze od słupka, a następnie zatrzepotała w siatce. W ten sposób skrzydłowy FC Barcelona został najmłodszym strzelcem gola w historii mistrzostw Europy. A rozpędzona Hiszpania poszła za ciosem. Lewandowski dokonał "niemożliwego". Koszmar giganta, aż trudno uwierzyć Cztery minuty później Jesus Navas zdołał się nieco zrehabilitować za swoje poprzednie "wpadki". Jego dośrodkowanie wprawdzie okazało się niecelnie, ale piłka spada pod nogi Daniego Olmo, który świetnym przyjęciem ograł Aureliena Tchouameniego, po czym oddał strzał. Piłkę próbował jeszcze wybić ze światła bramki Jules Kounde i nawet trącił ją nogą, lecz nie zdołał zapobiec utracie gola. Francja nie wiedziała jak odpowiedzieć na dwa ciosy wyprowadzone przez Hiszpanów, którzy wciąż robili swoje. W 36. minucie na strzał z dystansu zdecydował się Fabian Ruiz, ale został zablokowany. Potem na o podobną próbę pokusił się Lamine Yamal, chcąc odwzorować swój pierwszy strzał, jednak tym razem bez powodzenia. Druga połowa nie przyniosła zmian. Hiszpania w finale mistrzostw Europy Po zmianie stron reprezentacja Francji miała 45 minut na to, by spróbować odwrócić losy spotkania. "Trójkolorowi" mieli ku temu swoje okazje, jak w 53. minucie, gdy Aurelien Tchouameni oddał celny strzał głową po rzucie rożnym. Na jego nieszczęście Unai Simon był na posterunku. W 60. minucie znów zachował czujność, odbijając piłkę wstrzeloną przed bramkę przez Ousmane'a Dembele. Kilkanaście minut później piłkę meczową miał na nodze być może Theo Hernandez, który spudłował, uderzając z kilkunastu metrów. Ale Francuzi wciąż walczyli. Skrzydła mógł im podciąć w 81. minucie Lamine Yamal, który pomylił się nieznacznie przy kolejnej próbie z dystansu. Końcówka wciąż mogła więc być piorunująca. Na sektorach zajmowanych przez francuskich kibiców zawrzało w 86. minucie, gdy Kylian Mbappe popisał się kapitalnym rajdem i ograł wprowadzonego z ławki Daniego Viviana, po czym... niecelnie uderzył. To była ostatnia szansa Francuzów na odwrócenie losów spotkania. Reprezentacja Hiszpanii wygrała 2:1 i to ona zagra już w niedzielę na Stadionie Olimpijskim w Berlinie w wielkim finale tegorocznych mistrzostw Europy. Z Allianz Areny w Monachium - Tomasz Brożek