W niedzielny wieczór w Gelsenkirchen odbył się mecz Serbii z Anglią. UEFA już wcześniej oznaczyła to spotkanie statusem wysokiego ryzyka i czas pokazał, że miała rację, bo nie obyło się bez incydentów w mieście. Na obiekcie było bezpiecznie, ale i tam znalazły się rzeczy, które przykuły uwagę europejskiej federacji. Mowa o wnoszonych przez serbskich kibiców flag rosyjskich. UEFA postanowiła działać jak najszybciej i zakazała wnoszenia takowych na mecze reprezentacji Ukrainy. Jest to decyzja niezachwycająca żadnej ze stron, bo Ukraińcy domagali się zakazu przynoszenia ich na wszystkie mecze, a rzecz jasna Rosjanie byli kategorycznie przeciw jakimkolwiek takim restrykcjom. "Rosyjskie flagi nie będą dozwolone na meczach reprezentacji Ukrainy. Zgodnie z ogólną zasadą, wszystkie flagi są dozwolone, z wyjątkiem sytuacji, gdy są uważane za prowokacyjne i/lub dyskryminujące i/lub mogą stanowić zagrożenie dla bezpieczeństwa" - czytamy w komunikacie prasowym UEFA. Ostre opinie w Rosji po decyzji UEFA Jak tę decyzję komentuje się nad Wołgą? "UEFA dała się nabrać na marudzenie Ukrainy. Decyzja w sprawie Rosji na Euro wygląda żałośnie. Dlaczego nie można nieść flagi Rosji? Gdzie jest to napisane w przepisach UEFA? Nigdzie. Czysta dyskryminacja i szukanie własnego interesu. Co więcej, decyzja została podjęta przez UEFA nie przed rozpoczęciem mistrzostw, ale w ich trakcie" - czytamy w serwisie sportbox.ru. Głos zabrała także Swietłana Żurowa, była mistrzyni olimpijska w łyżwiarstwie szybkim, była deputowana do Dumy Państwowej Federacji Rosyjskiej (niższej izby parlamentu). Od ponad dwóch lat Rosja pozostaje wykluczona z wszelkich rozgrywek organizowanych przez UEFA i FIFA. To pokłosie zbrojnej agresji na Ukrainę, do jakiej doszło 24 lutego 2022 roku.