Obok Signal Iduna Park w Dortmundzie znajduje się centrum medialne, w którym akredytowani dziennikarze mogą pracować przed oraz po spotkaniach Euro 2024. Wstęp do pomieszczenia nazywanego Media Hubem mają tylko przedstawiciele mediów, posiadających ważną akredytację na właśnie rozgrywane spotkanie. Oznacza to, że w teorii wstęp do pomieszczenia mają tylko nieliczni. Przed drzwiami do Media Hubu stoi ochroniarz z urządzeniem, skanującym kody QR z dziennikarskich akredytacji. Jeśli w systemie zaświecisz się na czerwono, nie wejdziesz do środka. Jeśli na zielono - zostaniesz wpuszczony. Tyle w teorii, bo... wejść do Media Hubu można spokojnie przez toaletę. I to bez żadnych problemów. Po prostu - wchodzisz do łazienki drzwiami "z ulicy", a wychodzisz drugimi, prowadzącymi bezpośrednio do środka Media Hubu. Ta-dam: jesteś w pomieszczeniu medialnym. Bez żadnych kontroli. Euro 2024. Niedociągnięcie organizacyjne w Dortmundzie Dziennikarze, patrzący na to organizacyjne kuriozum, pukają się w głowy. Przyznam szczerze: niedociągnięcie na stadionie w Dortmundzie zauważyłem już podczas meczu Polski z Francją. Byłem jednak przekonany, że ten oczywisty błąd zostanie naprawiony, kiedy do akcji na Signal Iduna Park wkroczą gospodarze. Jednak nawet mecz niemieckiej reprezentacji nie sprawił, że "magiczna" toaleta przestała służyć za wejście do strefy medialnej. Nagranie, w którym pokazałem jak przedostać się do Media Hubu bez akredytacji, wrzuciłem humorystycznie na Twittera. Nie spodziewałem się, że filmik już po kilku chwilach stanie się viralem. W ciągu godziny wyświetliło go ponad 50 tysięcy osób. Jak widać - nawet niemiecka organizacja mistrzostw pozostawia pewne niedociągnięcia. Do wiecznie spóźnionych pociągów i problemów z akredytacjami dopiszemy niedociągnięcie numer trzy. Łazienkę, która znosi wszelkie przepustki. Choć oczywiście ten błąd traktować będziemy z przymrużeniem oka. Z Dortmundu Wojciech Górski, Interia