Belgowie rozpoczęli zmagania na Euro 2024 od potężnej wpadki, wobec czego musieli koniecznie wygrać z Rumunią. Kompletnie nieoczekiwanie polegli w pierwszej serii gier 0:1 ze Słowacją. "Czerwone Diabły" szybko się podniosły, zwyciężyły 2:0 nad Rumunami i tym samym dalej liczyły się w walce o awans. A sytuacja w ich grupie przed ostatnią kolejką prezentowała się niezwykle ciekawie. Każda z drużyn miała na koncie po jednym zwycięstwie i jednej porażce. Wobec tego każdy miał niemal identyczne szanse na awans do fazy pucharowej Euro. Belgia nie zamierzała kalkulować i do rywalizacji z Ukrainą przystąpiła z jasnym nastawieniem - liczy się tylko zwycięstwo. Zaskakujące wieści z Niemiec. Gwiazdor opuścił Euro, ujawnili powód nagłej decyzji Belgowie w trybie z meczu przeciwko Słowacji. Tedesco załamywał ręce W pierwszej połowie nie oglądaliśmy jednak drużyny, która imponowała na tle rywala łatwością w konstruowaniu ataków. Belgowie potężnie męczyli się na boisku, a Ukraina grała bez żadnych kompleksów. Dość powiedzieć, że to ona częściej gościła pod polem karnym przeciwnika i miała kilka znakomitych szans, na objęcie prowadzenia. Na kilka minut przed końcem 1. połowy Yaremchuk miał już przed sobą tylko Casteelasa, ale zamiast strzelać, próbował odgrywać jeszcze do Dovbyka. A to był błąd. Piłka przeleciała wzdłuż linii bramkowej, ale rosły napastnik Girony nie zdołał przeciąć toru jej lotu. "Przedwczesny finał" na Euro 2024? To się naprawdę może wydarzyć, wystarczy krok Belgia ponownie "bezzębna". Awans do 1/8 udało się "przepchnąć" Eksperci spodziewali się, że selekcjoner w szatni wstrząśnie nieco swoimi podopiecznymi, a ci wybiegną na drugą połowę z zupełnie innym nastawieniem. No to się przeliczyli. Belgowie nie wyglądali na zespół zdeterminowany do sięgnięcia po komplet punktów. W końcu remis zapewniał im tak czy siak awans do fazy pucharowej. Serca kibiców z Ukrainy zabiły szybciej, kiedy w 74. minucie z kontrą pomknął Artem Dovbyk. Napastnik stracił jednak koncepcję na rozwiązanie tego ataku i ostatecznie Wout Faes z łatwością odebrał mu piłkę. Z niemałej opresji wyszedł w 83. minucie Casteels, którego zaskoczyła piłka bita bezpośrednio z rzutu rożnego do bramki. Na jego szczęście nie przekroczyła ona całym obwodem linii bramkowej. *** Sprawdźcie też nasz raport specjalny, bądźcie na bieżąco: EURO 2024.