Euro 2024 rozpocznie się w piątek 14 czerwca. Pierwszym meczem turnieju będzie starcie gospodarzy - Niemców - ze Szkotami. Trzy dni później impreza po raz pierwszy zawita na stadion w Duesseldorfie. To tam zmierzą się ze sobą grupowi rywale Polaków - Austriacy i Francuzi. Tę potyczkę zaplanowano na 17 czerwca o godzinie 21:00. Obiektem położonym w stolicy Nadrenii Północnej-Westfalii zarządzać będzie w trakcie Euro Tomasz Świerczewski. Nasz rodak należy do elitarnego grona tak zwanych venue managerów. Ludzi wykonujących ten zawodów jest na świecie nie więcej niż setka. Są oni wynajmowani przez wielkie federacje - jak UEFA czy FIFA - a ich zadaniem jest prawidłowa i bezpieczna organizacja meczów w trakcie turniejów. - Venue manager to osoba, która jest odpowiedzialna za absolutnie wszystko na danym stadionie podczas imprezy. To dyrektor całego zespołu pracującego na obiekcie. Zakres jest olbrzymi - od ciepłej wody w kranie, przez problemy z piłkarzami, którzy nie chcą wyjść na rozgrzewkę, aż po bezpieczeństwo prezydentów w loży - mówił nam w wywiadzie Tomasz Świerczewski. Atak w czasie Euro. Ranni kibice i to wszystko tuż przed pamiętnym hitem Polak odpowiada za 35 obszarów projektowych - takich jak bezpieczeństwo, goście VIP czy transmisja telewizyjna - i w każdym z nich współpracuje ze swoimi managerami. Oni mają natomiast pod sobą kolejnych pracowników. Struktura jest więc hierarchiczna. Euro 2024: Polak odpowiada za organizację meczów w Duesseldorfie W Duesseldorfie Świerczewski jest od stycznia i pozostanie w tym mieście do końca turnieju. Na kilka miesięcy przed turniejem brał udział w pracach projektowych, koncepcyjnych i logistycznych. Wdrażał także swoich podwładnych i scalał ze sobą grupę. Grupę - dodajmy - bardzo międzynarodową. Polak ma spore doświadczenie w organizacji podobnych imprez. Każdy kolejny turniej to referencje, na podstawie których otrzymuje kolejne kontrakty od gigantów pokroju FIVB, FIFA czy - jak w przypadku Euro - UEFA. Co ciekawe, Polaków pracujących lub współpracujących z UEFA jest znacznie więcej. Spora część z nich pozostaje w cieniu, poza ekspozycją medialną. - Niektórzy są w UEFA od dawna, inni dopiero dołączyli. Mamy swoich przedstawicieli pracujących na stałe w siedzibie w Nyonie, ale są też i tacy, którzy współpracują z federacją. Ja de facto nie jestem zatrudniony przez UEFA. Mam podpisany kontrakt z lokalnym komitetem organizacyjnym, którego współwłaścicielami są w połowie UEFA i DFB - tłumaczył nam Świerczewski. Jakub Żelepień, Interia