Szymon Marciniak od lat uchodzi za najlepszego sędziego świata. Tylko w tym sezonie poprowadził już półfinał i finał Klubowych Mistrzostw Świata, baraż eliminacji Euro 2024 między Gruzją i Grecją, a także ćwierćfinał Ligi Europy i pięć spotkań Ligi Mistrzów, w tym jedno na poziomie 1/8 finału i jeden półfinał. Nic dziwnego, że Polak był jednym z głównych kandydatów do sędziowania meczów rozpoczynających się w piątek mistrzostw Europy, w tym tego otwierającego imprezę, w którym zmierzą się ze sobą gospodarze i reprezentacja Szkocji. Ostatecznie jednak to nie Polak wybiegnie w tym spotkaniu jako arbiter główny. W środę UEFA poinformowała, że mecz otwarcia na Euro 2024 poprowadzi Clément Turpin. W roli asystentów wspomagać go będą jego rodacy, Benjamin Pages i Nicolas Danos. Za obsługę systemu VAR odpowiadał będzie Jerome Brisard, wspierany przez Willy'ego Delajoda i Massimiliano Irratiego, 42-letni Francuz ma już kilkunastoletnie doświadczenie na arenie międzynarodowej, w tym na tego typu imprezach. Sędziował między innymi mecze fazy grupowej mistrzostw Europy i mistrzostwach świata. W trakcie tych ostatnich, w 2022 roku, poprowadził też mecz 1/8 finału. Wielokrotnie jego pracę można było obserwować podczas zmagań Ligue 1, Ligi Europy i Ligi Mistrzów. W 2016 roku francuska federacja piłkarska uznała Turpina za najlepszego arbitra w kraju. Niemcy dostali co chcieli. Marciniak nie poprowadzi meczu otwarcia Decyzja UEFA na pewno ucieszy Niemców, którzy po kontrowersjach z półfinału Ligi Mistrzów nie chcieli, by Polak sędziował ich mecze - po rewanżowym spotkaniu między Realem Madryt a Bayernem Monachium na Marciniaka spadła bowiem gigantyczna krytyka. Bawarczycy strzelili wówczas w ostatnich minutach gola, który dawałby im dogrywkę, ale sędzia Tomasz Kwiatkowski dopatrzył się spalonego i szybko podniósł chorągiewkę. Marciniak zaufał swojemu liniowemu i odgwizdał ofsajd jeszcze w trakcie trwania akcji, co uniemożliwiło już skorzystanie z VAR-u. Jak później pokazały powtórki, jeśli spalony faktycznie był, to minimalny, dlatego przed ostateczną decyzją akcja powinna zostać sprawdzona, a tak się nie stało, co w Niemczech wywołało wielkie oburzenie i niechęć do polskiego arbitra. Po ostrych wypowiedziach na jego temat ze strony Thomasa Tuchela i Thomasa Muellera, a także ekspertów w tamtejszych mediach, już wtedy pojawiły się pogłoski, że Polak w trakcie Euro 2024 nie będzie chętnie wybierany przez UEFA do najważniejszych meczów turnieju, a już na pewno nie tych, rozgrywanych przez gospodarzy. UEFA starała się wyciszać atmosferę wokół Marciniaka. Nie wiadomo, czy i jaki wpływ tamte wydarzenia miały na jej decyzję, ostatecznie jednak rzeczywiście Marciniakowi nie powierzono sędziowania meczu otwarcia, w którym wystąpi właśnie reprezentacja Niemiec.