- Spodziewamy się, że na stadionach pojawi się 2,7 miliona ludzi, a w strefach kibica aż do dwunastu milionów. Bezpieczeństwo podczas Euro 2024 jest naszym najwyższym priorytetem - zapowiedziała przed rozpoczęciem turnieju federalna minister spraw wewnętrznych Nancy Faeser. Te słowa okazały się puste szybciej, niż ktokolwiek mógł się spodziewać. Przekaz został obnażony już w dniu inauguracji imprezy. Doszło wówczas do incydentu, który dopiero teraz - gdy na jaw wyszły kulisy - opisują szeroko światowe media. Gospodarze Euro 2024 nie zdejmują nogi z gazu. Węgrzy pod ścianą Czy uczestnicy finałów Euro 2024 są bezpieczni? Incydent z Monachium budzi niepokój Jak się okazuje, tuż przed meczem Niemcy - Szkocja na murawie pojawił się człowiek, który nie miał prawa znaleźć się na stadionie. Był nim znany niemiecki youtuber, Marvin Wildhage. Do "akcji" przygotowywał się przez kilka miesięcy. Na Allianz Arenie zjawił się w stroju maskotki Euro 2024, którą jest miś Albärt. Bez komplikacji przeszedł wszystkie kontrole bezpieczeństwa i dotarł aż na plac gry, gdzie odbywała się akurat transmitowana na żywo ceremonia otwarcia ME. Po drodze zrobił sobie zdjęcie z Mario Gomezem, byłym reprezentantem Niemiec. Dopiero po dłuższym czasie intruz został zdemaskowany. Policja przesłuchała go najpierw na stadionie, później został przewieziony na komisariat, gdzie przebywał do późnych godzin nocnych. Tam okazało się, że kilka dni wcześniej dostał się na trening niemieckiej kadry i swobodnie przechadzał się między piłkarzami. Wildhage otrzymała zakaz wstępu na wszystkie mecze Euro 2024. Zabroniono mu również publikacji filmu rejestrującego przebieg zajścia. Mimo to dwa dni później film pojawił się na platformie YouTube, obecnie ma blisko dwa miliony wyświetleń.