Szymon Marciniak jak do tej pory sędziował mecze Belgia - Rumunia i Szwajcaria - Włochy. Jego praca została dobrze oceniona przez środowisko UEFA. Jak poinformował w serwisie tvpsport.pl były sędzia międzynarodowy Rafał Rostkowski, Polak jest obecnie jednym z czterech największych kandydatów do poprowadzenia trzech najważniejszych meczów Euro 2024 - półfinałów i finału. Czy Szymon Marciniak dostanie finał Euro? Daniele Orsato ma poparcie części działaczy UEFA Zazwyczaj sędzia gwiżdżący w finale, wcześniej pracuje także przy ćwierćfinale imprezy. Możliwy jest także jednak inny scenariusz, w którym ostatnim "przetarciem" przed meczem o złoto będzie konfrontacja w ramach 1/8 finału. Rostkowski wymienia we wspomnianym czteroosobowym gronie także Rumuna Istavana Kovacsa, Anglika Anthony'ego Taylora i Włocha Daniele Orsato. Ten ostatni - tak jak i Marciniak - ma już "komfort", że zespół z jego ojczyzny już odpadł, więc nie "zablokuje" mu potencjalnej nominacji na finał. Do tego według Rostkowskiego ma mieć w tej kwestii spore poparcie działaczy UEFA. Po mistrzostwach kończy karierę i niewykluczone, że otrzyma to spotkanie jako swego rodzaju nagrodę. Przypomnijmy, że szefem sędziów UEFA jest jego rodak Roberto Rosetti. Ważne będzie też, jak Orsato poradzi sobie w meczu Portugalia - Słowenia. Jak pisze Rostkowski, w gronie sędziów "ćwierćfinałowych" mogą znaleźć się Felix Zwayer, Daniel Siebert, Michael Oliver czy Halil Umut Meler, którego polscy kibice dobrze pamiętają z meczu Austria - Polska, kiedy podyktował słuszną "jedenastkę" dla naszych rywali. Więcej o Turku pisaliśmy pod tym linkiem. Marciniak w karierze poprowadził już aż siedemnaście finałów w futbolu seniorskim. Najważniejszymi w jego CV są oczywiście ten z mundialu 2022, Klubowych Mistrzostw Świata w 2023 roku czy Superpucharu Europy przed sześcioma laty. Ostatnie dwa jego finały miały miejsce w barażach - w walce o awans do Ekstraklasy (Motor Lublin pokonał Arkę Gdynia) oraz o awans na Euro (Gruzja wygrała z Grecją). Finał czempionatu kontynentu byłby więc dla 43-latka skompletowaniem "trypletu" z mundialem i Champions League. Z pewnością jednak nasz rodak podchodzi do tematu z dużym spokojem i będzie się cieszył, tym co otrzyma, zważywszy na fakt, że na ostatnie Euro w ogóle nie pojechał z powodu tachykardii, a jego notowania mogły się nieco zachwiać po majowym meczu Real Madryt - Bayern Monachium, kiedy Tomasz Listkiewicz zbyt szybko podniósł chorągiewkę, przerywając akcję niemieckiego zespołu, która potencjalnie mogła doprowadzić do dogrywki.